Ile razy już widziałem taką sytuację:

"Wiesz, mam dosyć tandety, kupuję Mac-a, (za jakieś 6 - 8 tyś. zł), chociaż po na myślę to jednak chyba nie chcę Mac-a, poleć mi jakiś komputer za ok 2 - 2,5 tyś. zł."

Ile razy widziałem podobne porównania, kiedy z jednej strony brano pod uwagę niskobudżetowy PC, a z drugiej Mac-a dwu lub trzykrotnie droższego od wspomnianego PC.

Wysoka cena Mac-a jest zawsze usprawiedliwiana, jednak PC zawsze ma być niedrogi, a na konfigurację za więcej niż 3 tyś zł ludzie wybałuszą oczy i pytają po co to takie drogie.

Jak wypadłoby porównanie dwóch samochodów pod względem kultury pracy, niezawodności, przyjemności z jazdy, gdyby jeden był trzykrotnie droższy od drugiego? Jeden powiedzmy, za 45 tyś zł a drugi 135 tyś zł? Gdzie tu logika?

Pomijając tą oczywistość, która jak się okazuje w ogóle nie jest oczywista, możemy pomówić o faktach.

- W Mac-ach i PC-tach od jakiegoś czasu siedzą dokładnie te same komponenty, pomijając fakt, że często nowsze podzespoły (iCore7) są najpierw dostępne dla PC i dopiero z opóźnieniem wychodzą w Mac-ach.

- Nie ma żadnych obiektywnych przesłanek mówiących, że Mac-i są bardziej wydajne, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że obecnie CS4 występuje w 64 bitach na Win a na Mac-i nie.

- Mac-i są na pewno bardziej odporne na wirusy i jest to jedyna, obiektywna przewaga Mac-a na PC z Windowsem jaka mi przychodzi do głowy (dla mnie i tak jest mało istotna, ale to już subiektywne spojrzenie).

- Na Windows uruchomisz zdecydowanie więcej wszelakiego oprogramowania, bo jest niejako standardem (ma to swoje dobre i złe strony) od gier po soft znaleziony w sieci czy choćby CS4 x64

- Złożenie PC i zadbanie o Windows, tak aby działał optymalnie wymaga pewnej wiedzy, tak jak do zrobienia zdjęcia nie wystarczy sam aparat, nawet bardzo dobry. Mac-a kupujemy zawsze złożonego (ze wszystkimi wadami i zaletami tego rozwiązania) a utrzymanie jego systemu w optymalnym stanie wymaga mniej wiedzy, ale częściowo jest to zasługa właśnie mniejszej ilości oprogramowania jakie jest dostępne. Do tego efektu można zbliżyć się na PC instalując tylko wyselekcjonowane oprogramowanie i nie instalując śmieci.

- Są osoby dla których praca na Mac-u jest przyjemniejsza i bardziej produktywna. Podobnie jest z Windows. Nie jest to nic innego jak kwestia przyzwyczajeń i osobistych preferencji. O tym ciężko dyskutować, po prostu trzeba wybrać co komu odpowiada.

- Poprzedni punkt jest najważniejszy i odgrywa decydującą rolę, jak zwykle, jak ktoś nie lubi czerwonego wina, to nic mu po tym, że butelka mogła kosztować 10 tyś zł. Suche fakty, dla obeznanego użytkownika przemawiają za PC, ale tylko wówczas, gdy sam dobrowolnie woli na nim pracować.

Bolączką 85% PC jest fakt, że jest to najpopularniejszy rodzaj komputera osobistego (jak sama nazwa wskazuje) na świecie, a co za tym idzie znakomita większość tych komputerów to budżetowe konstrukcje, które podobnie jak tuningowane maluchy czy cinquecento nie mają wiele wspólnego z maszynami z prawdziwego zdarzenia.

Komputer złożony w całości na markowych, dobrych częściach, przez osobę która wie co robi, z samym Windows nie ma prawa zachowywać się w jakikolwiek sposób niestabilnie czy wywalać jakiekolwiek błędy, powinien działać jak trzeba miesiącami bez wyłączania.
A, że większość zainstaluje na nim jakieś potworki w postaci gadu-gadu czy innego zamulaczo-zaśmiecacza nie zrzuca odpowiedzialności za błędy i spowolnienie z czasem na system.