Kupiłem ostatnio 35/1.4 – używany, w doskonałym stanie, przy 1.4 wyciskający niesamowity obrazek. Testy - w punkt, super. Ale w praktyce po kościołach już bywało różnie.

Dzisiaj rano zrobiłem eksperyment. Porozstawiałem butelki na stole, przy oknie, w świetnych warunkach oświetleniowych. Zdarzało się, że mimo iż punkt AF (środkowy) w całości znajdował się na ostatniej w szeregu butelce, AF ostrzył na tę, która znajdowała się z przodu. Było to doskonale widoczne w wizjerze. Trzeba było ZDECYDOWANIE przesunąć punkt AF na „cel”, żeby nawet nie „ocierał się” o butelkę stojącą przed celem. Wtedy było super.

Ameryki nie odkryłem. Osobiście stwierdziłem to, o czym czytałem w wielu miejscach, bez względu na system – „świecący” punkt AF na matówce to tylko część sensora AF, który w rzeczywistości musi być zdecydowanie większy od tego punkciku. Stąd przy 1.4 „Testy oka” mogą być w 90% chybione - AF ostrzy na brwi, bo brwi znajdują się przed okiem a w polu wielkości sensora.

Szalenie mętnie to opisałem, wiem. Ale wydaje mi się, że zrozumienie i praktyczne pojęcie tego zjawiska jest kluczem do świadomej pracy z jasnymi szkłami. Często celowanie w „punkcik” jest po prostu skazane na porażkę.