Kupa prawda.
Ja przesiadłem się jakieś kilka(naście?) lat temu z dos+win3.11 na pingwina i tak mi zostało.
Wersja? Numerki kernela i wersje bibliotek się zmieniają, nic poza tym. Wszystko działa jak należy. A jak nie działa to wiem dlaczego.
Jak potrzeba bo nie ma inaczej, to i na windozie można pracować. Jest putty, jest firefox.
No i ten nieszczęsny fotoszop.
Ostatnio miałem coś do poustawiania na 2003srv. Grr.. żenada. jest tam nawet taki patent do zdalnej pracy ... i wiecie co? ,,System'' sobie uznał, że jak się łączę zdalnie to nie musi mi wyświetlać że ma urządzenia audio. Genialne! Komputer w szafie, ale drutem ma doprowadzone sygnały A/V bo coś tam z nimi robi, a on mi ukrywa przyjaźnie te urządzenia, no pop rostu jak po paru dniach walki odkryłem w czym rzecz (,,console'') to nie wiedziałem czy płać się czy śmiakać.
A już najbardziej mnie rozbraja, że jak pytam różnych windowsowych ekspertów o jakieś sprawy co jak zrobić i dlaczego mi coś przestało działać i jak to naprawić, to słyszę że to normalne, że to taka fizolofia tego systemu, że przeinstaluj i sprawdź, może będzie dobrze. Windołs na prawdę uczy myśleć inaczej, trzeba porzucić logikę chyba i przywyknąć do tego, że niektóre rzeczy biorą się nie wiadomo skąd inne znikają nie wiadomo gdzie i nie wiadomo jak oraz nie wiadomo po co.
Powodzenia!