A ja jeszcze wrócę do tych ich słynnych dróg. Godzinę temu wróciłem z Czech (okręg Sumperk) i dobrze, że wiedziony przeczuciem, pojechałem wyżej zawieszonym autem, bo inaczej wróciłbym na lawecie
...a pierwszy Czech, którego spotkałem po przekroczeniu granicy, zmęczony świętowaniem Zmartwychwstania, lazł drogą zataczając sie od pobocza do mniej-więcej środka jezdni :-?