Cześć wszystkim
Ja mam podobny, ale nieco inny problem. Aparat jest nowy, akamulator i ładowarka oryginalne, firmware najnowszy, wgrany fabrycznie. Kiedy wkładam naładowany akumulator wskaźnik pokazuje 3 kreski, czyli OK. Po wykonaniu iluśtam zdjęć schodzi do 2 kresek, wciąż jest OK. Kiedy tylko zejdzie z dwóch kresek na jedną, mogę wykonać już tylko jakieś 2-3 zdjęcia, obojętnie - z fleszem, bez, AF, MF - po czym przy próbie zapisania na kartę ostatniego zdjęcia aparat się wiesza bez żadnego komunikatu błędu (czarny wyświetlacz, zero reakcji, dioda zasilania świeci się niezależnie od położenia włącznika). Pomaga wyjęcie i włożenie akumulatora, ale przy próbie wykonania zdjęcia jest abarot to samo. Aparat na mnie nie krzyczy, że ma słaby akumulator. Po takim "twardym resecie" wskaźnik naładowania wskazuje dalej jedną kreskę. Właśnie naładowałem akumulator po raz szósty (a może i siódmy) i według numeracji plików wykonałem prawie 1320 zdjęć, z czego ok 30 było z fleszem i 3 ze stabilizacją w obiektywie (to akurat żre prąd jak ciepłe bułeczki, ale nie aż tak). Niemal wszystkie zrobione w temperaturze pokojowej. Najczęściej strzelam z AF.
To normalne zachowanie 400D, czy też mam szukać źródła problemu? Czekam na gripa i drugi akumulator, więc pewnie za jakiś tydzień sprawdzę czy na innym bedzie to samo.
Aha, nie kupiłem go w promocji z CFem Platinum. Siedzi w nim SanDisk Ultra II 2GB. Owszem, bywały zwiechy podczas focenia, ale chyba tylko 3 razy na te 1320. Po zakończeniu robienia zdjęć zawsze wyłączam aparat i niezbyt często przeglądam zawartość karty na wyświetlaczu (wolę zrzucić wszystko na komputer i tam przebierać).