nie wytrzymałem i oddałem aparat do serwisu
w końcu nie po to wydałem tyle kasy żeby teraz kombinować co i jak...
dam znać co mi odpowidzieli i gdzie tkwił problem
dzx za rady ...
tymczasem
nie wytrzymałem i oddałem aparat do serwisu
w końcu nie po to wydałem tyle kasy żeby teraz kombinować co i jak...
dam znać co mi odpowidzieli i gdzie tkwił problem
dzx za rady ...
tymczasem
witam raz jeszcze
wczoraj odebrałem aparat z serwisu ))
co go bolało?...już mówię:
- wymienili czujnik pomiaru światła !?
- wgrali nowy soft (pewnie tutaj była przyczyna zwiechy wyświetlacza).
Trochę mnie zaskoczył ten czujnik - nie spodziewałem się że może być walnięty. Ale pewnie za krótko miałem aparat w ręku (2 dni) i prędzej czy później by to wyszło. Także spox że przetestowali go całego i wychwycili tego zonka. Krew mnie zalewa jak pomyślę, że to nowy aparat i takie badziewie ! (((
Teraz muszę jeszcze kupić jakieś dobre szkiełko np. Canon 28-135 f/3,5-5,6 IS chodzi mi po głowie. Co o nim sądzicie??
Kita na razie zostawię do dolnych zakresów ogniskowej i dokupię coś j/w.
Czy dobrze robię?
I jak kupiłeś ten obiektyw? Jak się sprawuje?
miałem kupić używanego canona j/w ale ostatecznie skusiłem się na tamrona 28-300 nówkę. Trochę poczytałem o tym szkle i w zasadzie w przedziale 28-135 jest bardzo dobre. Dobre do 200 mm. Problemy pojawiają się przy długich ogniskowych jak 300 mm. Wtedy statyw rozwiązuje sprawę. Pomyślałem że na początek wezmę coś uniwersalnego i zobaczę jakie fotki (czyt. zakres ogniskowych) mnie kręcą. Z czasem wymienię, chociaż na moje amatorskie potrzeby ten tamronik to mistrzostwo.
Cześć wszystkim
Ja mam podobny, ale nieco inny problem. Aparat jest nowy, akamulator i ładowarka oryginalne, firmware najnowszy, wgrany fabrycznie. Kiedy wkładam naładowany akumulator wskaźnik pokazuje 3 kreski, czyli OK. Po wykonaniu iluśtam zdjęć schodzi do 2 kresek, wciąż jest OK. Kiedy tylko zejdzie z dwóch kresek na jedną, mogę wykonać już tylko jakieś 2-3 zdjęcia, obojętnie - z fleszem, bez, AF, MF - po czym przy próbie zapisania na kartę ostatniego zdjęcia aparat się wiesza bez żadnego komunikatu błędu (czarny wyświetlacz, zero reakcji, dioda zasilania świeci się niezależnie od położenia włącznika). Pomaga wyjęcie i włożenie akumulatora, ale przy próbie wykonania zdjęcia jest abarot to samo. Aparat na mnie nie krzyczy, że ma słaby akumulator. Po takim "twardym resecie" wskaźnik naładowania wskazuje dalej jedną kreskę. Właśnie naładowałem akumulator po raz szósty (a może i siódmy) i według numeracji plików wykonałem prawie 1320 zdjęć, z czego ok 30 było z fleszem i 3 ze stabilizacją w obiektywie (to akurat żre prąd jak ciepłe bułeczki, ale nie aż tak). Niemal wszystkie zrobione w temperaturze pokojowej. Najczęściej strzelam z AF.
To normalne zachowanie 400D, czy też mam szukać źródła problemu? Czekam na gripa i drugi akumulator, więc pewnie za jakiś tydzień sprawdzę czy na innym bedzie to samo.
Aha, nie kupiłem go w promocji z CFem Platinum. Siedzi w nim SanDisk Ultra II 2GB. Owszem, bywały zwiechy podczas focenia, ale chyba tylko 3 razy na te 1320. Po zakończeniu robienia zdjęć zawsze wyłączam aparat i niezbyt często przeglądam zawartość karty na wyświetlaczu (wolę zrzucić wszystko na komputer i tam przebierać).