Tylko tyle, że fotograf ślubny - który zabroniłby mi bawić fotkami za które zapłaciłbym "kupę" kasy(oczywiście nie podszywając sie pod niego - tylko dla praktyki, powiedzmy po roku nauczyłem sie czegoś fajnego i chce, żeby moja fotka wyglądała inaczej) - nie byłby już moim fotografem w przedbiegach.