Kilka dni temu ktoś na pl.misc.telefonia.gsm donosił o fakcie wybuchu telefonu komórkowego, a dokładnie jego baterii. Przyznam, że potraktowałem tą informację z przymrużenie oka. Nie minęły jednak dwa dni i dostaję dzisiaj z rana mejla od mojego przyjaciela razem z przerażającymi zdjęciami, z których dwa pozwalam sobie poniżej zamieścić.
Sprawa dotyczy akumulatorów do notebooka Sony Vaio, które jakieś dwa miesiące kupowałem dla siebie i dla przyjaciela na eBayu. Oczywiście podróbki, domyślam się, że Made in China, ale nic nie wskazywało, że dodatkowo mają one cechy typowe dla radzieckich telewizorów Rubin.


Nie muszę pisać, że komputer uległ 'nieodwracalnym zmianom"


Mam nadzieję, że chociaż HD nada się do Image Tank'a :wink:
Czy wobec powyższego nadal będziemy upierać się, że podróbka jest równie dobra jak oryginał