emisiaczek - tak sie sklada, ze w zyciu zrobilem nie jedną impreze dla fotografów (popytaj o impreze w Zwartowie jeszcza dla pl.rec.foto
Zalozylem pare stowarzyszen foto i doskonale wiem ile wymaga to energii i ile wymagalo to kasy z mojej prywatnej kieszeni...
Ale poniewaz zycie nie opiera sie na kasie wylacznie, a ja naleze do wymierającego grona tych, ktorym kasa w sumie wisi i powiewa, wiec szukam i robie projekty, które opieraja sie na dobrej woli i na minimum kosztów.
Zysk mnie nie interesuje. Dlatego nie sprzedaje swoich zdjec i nie latam po agencjach. Dla mnie to klasyczne hobby Jak przyjda do mnie to sprzedam

Wiec please - nie mow mi o dzialaniu, bo troche podnosi mi sie cisnienie

Z ta logistyką nie przesadzaj... W dobie sieci wszystko da sie zgrac. Prawie kazdy ma auto. Kazdy ma komorke.
Pod tym kątem jedyna niewiadomą pozostaje wykladowca i czas spotkania.

Reszta to pare telefonów.
Zyje z tego.
Wiem co mowie

I proponuje do meritum. Jesli ktos chce cos zaproponowac rzeczowego to zapraszam.
Pomysl sie rodzi.
Akuszerem moze byc wiec kazdy