Witam Kolegów,
Nie chciałbym odkrywać Ameryki, ale moze przykładem innych forów o zblizonej tematyce pokusimy się o zorganizowanie warsztatów fotograficznych?
Założenie wydaje się być o tyle słuszne, że pośród naszej gromady znajdują się zarówno amatorzy, półzawodowcy i pewnie kilku zawodowców. No i ta środkowa grupa wsparta może ta trzecią mogłaby w jakimś stopniu przyczynić się do poszerzenia świadomości fotograficznej pozostałej części, jak i samemu zdobyc nowe doświadczenia.
Idea.
Warsztaty fotograficzne w formie teoretycznych i praktycznych spotkań jedno-, dwudniowych prowadzone przez kolegów z forum. Duży nacisk na aspekt praktyczny. Czyli robienie zdjec, zdjec, zdjec...
Problemy. (wiem ze głupio od teog zaczynać, ale świadomośc trza mieć)
1. Prowadzący. Podstawowym problemem jest znalezienie chętnych wykładowców, którzy nie dośc, że za darmo poświęca swój czas, to jeszcze przygotują wydarzenie oraz poprowadzą je w sposób, który nie będzie przypominał Sejmu RP.
2. Czas i miejsce. To niestety często punkt, w którym wiele podobnych inicjatyw stawało jak przysłowiowy kłaczek w gardle kota z 2 częsci ShrekaMusi to byc zarowno czas sprzyjajacy dalszym wyjazdom (Polska), jak i miejsce, które w minimalnym choc stopniu zapewni komfort noclegowy i wykładowy.
3. Ilośc osób. tutaj ponownie kłania się logistyka. Musi istnieć ograniczenie wynikające chociazby z kolejnosci zgloszeń, czy ew. zainteresowania tematem warsztatów. Boje sie, ze to będzie często okolicznością zniechęcającą do przyjazdu, bo ktos moze poczuc sie zawiedziony jesli nie zalapie sie na kolejne spotkania.
4. Kasa. Chmmm co tu duzo gadac. Prowadzący robi za friko. Reszta kosztów wspolnych do podziału. Koszty indywidualne placimy samemu.
A teraz moje propozycje. (co by nie wygladało na to, że rzucam temat i znikam)
Ad. 1
Naturalnym sposobem doboru prowadzących wydaje się być nasza inicjatywa Lekcji. Jak widac tematyka poruszana na takich lekcjach przygotowywana byla rpzez speców w tej dziedzinie i spokojnie można uznac, ze osoby piszące wiedziały o czym pisza i umialy w mniejszym lub większym stopniu przekazac to w formie pisemnej. Naturalnie niektóre tematy nie dadzą się wprost przelożyć na warsztatową ideę spotkań, która w swej nazwie zawiera aspekt praktyczny! Na co kładę duży nacisk!! No bo trudno mi wyobrazic sobie warsztaty z fotografi samolotoów
Lotnisk mało, a jedynym miejscem zapewniającym ich dużą ilośc jest Warszawa.
Niemniej, chce tu wyjasnic, ze moim zdaniem tematy warsztatów powinny byc na tyle ogolne i pojemne, aby ich przeprowadzenie nie stanowilo zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa i nie skończyło się głosnym aresztoweaniem grupy nieodpowiedzialnej młodziezy biegającej między samolotami na płycie lotniska
Reasumując ten punkt - widze potencjalnych prowadzących, tylko tematyke trzeba uogólnić i przystosować do formy warsztatowej.
Ad. 2
Czas musi byc weekendowy i tu chyba nie ma co kombinowac. Sobota to najbardzije rozsądne wyjscie zakładając, że forum to nie tylko studenciAle tez ojcowie (choc i studenci robią dzieci.. niestety
) i matki, a moze i dziadkowie. Wiec sobota.
Miejsce. Tutaj nic sam nie wymysle. Kazdy prowadzacy musi sam znalezc i wymyslec miejsce, w ktorym da rade przeprowadzic warsztaty i na barkach prowadzacego lezy zalatwienie bazy noclegowej. Oczywiscie mile widziana jest pomoc kolegów mieszkajacych w tej okolicy. To zresztą naturalne. Nie ma co umawiać się na stałe miejsce, bo jako forum takim miejscem nie dysponujemy (chyba ze ja o tym nie wiem), a nie przypominam sobie aby ktos chwiali sie, ze ma knajpe lub pub i moze dac sale za friko
Oczywiscie, ze Warszawa jako centralny punkt na mapie bylaby najlepszym miejscem spotkan, niemniej specyfika niektorych tematów moze wrecz wymuszac spotkania poza miastem lub w okreslonych okolicach (vide fotografia ptaków dzikich). Poza tym pozostaje aspekt poznawczy. Na warsztaty do Gdanska zawsze milo wpaśc, bo morze, mewy i w ogole nad morzem Gdańsk jest
Ad. 3
Ilośc chętnych musi być weryfikowana. Najlepiej kolejnością zgłoszeń, a potem osoby rezygnujące robią miejsce nastepnym zgloszonym. Proste i skuteczne.
Ile osob konkretnie to musi byc regulowane przez prowadzącego zgodnie z uwzględnieniem bazy noclegowej i formy wykładów.
Ad. 4
Kasa. Niewątpliwie będą pewne koszty wspólne, które trzeba bedzie pokryć. Nocleg i jedzenie oraz dojazd naturalnie we własnym zakresie, ale np. materiały (o ile będą) przygotowane przez prowadzącego na plycie czy na papierze to juz jakis koszt.
Wynajęcie sali czy studia generuje koszty do pokrycia przez wszystkich uczestników.
Wydatki muszą byc oszacowane wcześniej i przedstawione uczestnikom aznim wsiąda w pociągi i samochody. Zakładamy elastycznośc pewną, bo jak w czasie sesji tłum 300 osób zniszczy studio i w szaleńczym porywie zgwałci wszystkie 5 modelek uczestniczących w wykładzie, to ktos musi zaplacic
Bo zgodnie z nowa propozycja Wierzejskiego - dziecko i tak sie urodzi(Oj grubo pojechałem
![]()
A wiec.
To jest moja propozycja. Oczekuje dlugiej i wyczerpującej debaty w tym temacie, której moderatorem pozwole sobie byc osobiscie w celu usystematyzowania Waszych niewątpliwie dobrych rozwiązań.
Czekam....![]()