Zgadzam się z tym co napisał Janusz na początku tego wątku - cyt. Każdy filtr pogorszy.
Filtr UV (lub ogólniej – każdy dodatkowy element optyczny) wpływa na fotografowany obraz bo musi – Amen. Inną kwestią jest to komu to przeszkadza, kiedy to widać, kiedy należy używać filtru UV itp. ....
Światło padające na granicę dwóch ośrodków o różnych współczynnikach załamania np. powietrze-szkło ulega odbiciu i załamaniu. Jeśli nie ma pokryć AR odbicie Fresnela wynosi ok. 4,5%. Rzeczywista wartość zależy od kąta padania i polaryzacji światła. Sytuacja znacznie komplikuje się jeśli mamy do czynienia z podwójną granicą, tak jak np. w przypadku filtrów UV. Powstaje wówczas rezonator optyczny Fabry-Perota.
Promień światła ulega wielokrotnym odbiciom co w konsekwencji w odniesieniu do fotografii daje rozmycie konturów obrazu na matrycy. Owszem filtry posiadają powłoki AR (kilka warstw dielektryka o odpowiedniej grubości i współczynniku załamania), ale te jedynie ograniczają odbicie do ok.0,5-1%. Poniższy rys. (może to nie Mercedes) ilustruje zagadnienie.
I tu pojawia się kolejny problem – trudność wytworzenia szerokopasmowych warstw AR. Innymi słowy - filtr taki wpływa na kolory !
Niedowiarkom polecam wykonanie referencyjnych zdjęć tab. ISO_12233, (koniecznie w RAW-ie) lub lekturę: http://www.fotosite.pl/index.php?tit...m_z_filtrem_UV
Wnioski:
- mniejsza jest szerokość rozmycia dla filtrów cieńszych (1mm), ale przy tych trudniej wykonać wysokiej jakości powierzchnie optyczne (dobre filtry są cięte z walca i polerowane a nie wycinane z tafli szkła) i stąd wyższa cena,
- rozmycie jest najbardziej zauważalne (podobnie jak aberracja chromatyczna) na ostrych wysokokontrastowych szczegółach,
- problem bardziej dotyczy krótkich ogniskowych – nie powodu winietowania poprzez pierścień filtra – lecz kąta padania światła (patrz rys.1),
- filtr UV trzeba stosować z umiarem..... ciągłe noszenie na szkle to degradacja ostrości (dot. ostro rysujących obiektywów) porównywalna z różnicą robienia zdjęć: JPG-RAW,
Pozdrawiam, Arkadek