Obawiam się, że to, co bierzesz za problemy z temperaturą światła - to były problemy z enerdowskimi slajdami i ich specyficzną kolorystyką

. Też to miałem. A jak za głębokiej komuny zrobiłem Zenitem dwie rolki na slajdach Kodaka (wiesz: ojciec na kontrakcie w Libii=chwilowy dostęp do NORMALNYCH filmów) - to mi się oczy otworzyły.
Teraz dalej pstrykam na slajdach i z czym jak z czym - ale z balansem bieli problemów nie mam. Po prostu: jak jest czerwono (zachód słońca) - to zdjęcie jest czerwone, jak niebiesko (śnieg) - to niebieskie. NIGDY nie bawiłem się w poprawianie kolorów filtrami, w ogóle grzebanie w kolorach przyszło dopiero przy zabawie z zeskanowanymi zdjęciami duużo później.
A poprawianie cyfrówek to zupełnie inna broszka...
J