emisiaczek - problem polega na tym, że to sami artyści często proszą o zrobienie zdjęć. Ja sam, choć orłem nie jestem, byłem wielokrotnie proszony o zrobienie zdjęć na spektaklu, ba nawet mi za to płacono. Dlatego nie pisz o "polskiej metodzie", tylko postaraj się rozróżnić problem: nieuzgodnione, niekulturalne wtargnięcie i przeszkadzanie mimo informacji o zakazie, od zrobienia zdjęć na życzenie artystów w sposób, który nikomu nie przeszkadza - a zapewniam, że się da tak to zrobić.

SimOn, slawi_3000 - problem jest poważny, na występach teatrów tańca, jest cała masa niekulturalnych gości. Nie mają pozwolenia, ba przemycają pod kurtką sprzęt pomimo wyraźnego zakazu. Walą seriami, łażą, wchodzą na schodki na scenę. Nawet błyskają fleszami, o biperach nawet nie wspomnę. Protestuję jednak przed waleniem wszystkich do jednego wora. Zdjęcia da się robić w sposób nie zakłócający nikomu odbioru, należy mieć do tego jednak pewne przygotowanie i uwzględnić zasady. Powiem, że odpowiedni poziom kultury sam nie wystarczy. I odwrotnie robienie zdjęć na spektaklu wcale nie musi świadczyć o niskim poziomie.


P.S> czy widzieliście kiedyś spektakl, gdzie aktorzy chodzą pomiędzy widownią? Albo do nich mówią? Albo gdzie widownia ryczy ze śmiechu? Na przedstawieniu "Krum" aktorzy sami wyciągają kompakta z kieszeni i proszą kogoś z publiczności o zrobienie sobie zdjęcia z jedną z postaci (która ma umrzeć i chce mieć pamiątkę). Czy da się na takich spektaklach robić fotki i nie przeszkadzać? Kurde, może wy wszyscy chodzicie na pantomimę do teatru :rolleyes: