To akurat nie ma nic wspólnego z konwersją do LAB. Jak ostrzysz np. USM-em to PS robi sobie "po cichu" warstwe korekcyjną do której masz dostęp poleceniem Fade tylko do momentu wykonania następnej operacji. To nie jest konwersja do LAB tylko sposób mieszania warstw.
Nie zgadzać się zawsze wolnoale prawda jest taka, że histogram z powyłamywanymi zębami albo z lasem "pików" niestety nie świadczy najlepiej o jakości zdjęcia. Ta grafika użyta w przykładzie to "standard" testowania ostrzenia. Po prostu na czymś takim jest łatwiej ocenić i zobaczyć spustoszenia niż na jakimś wybranym zdjęciu bo to jest zawsze troche subiektywne. Grzebień zamiast gładkiego (taki powinien być histogram) świadczy o braku płynności w przejściach tonalnych. Na takiej grafice o której wiemy jak powinien wyglądać histogram to zwyczajnie łatwiej dojrzeć.
Niestety ZAWSZE się traci choć można znaleźć przykłady, że konwersja do LABu jest "mniejszym złem" czyli można godzić się ze stratami wynikającymi z konwersji po to żeby uzyskać "coś za coś". Wczoraj ktoś opowiadał mi o konwersji do LABu w celu efektywniejszego odszumiania. Obróbka - zwłaszcza jpgów - to sztuka kompromisu. Na pewno można znaleźć wiele "prawdziwych" zdjęć", które na pierwszy rzut oka wyglądają nieźle co wcale nie znaczy, że konwersja nie dokonała spustoszeń. To trochę podobne do wielokrotnego zapisywania jotpegów - zawsze sie traci choć na początku to może być mało widoczne.
Pozdrawiam