Tusk i Kaczyński mają stłuczkę. Wysiadają z aut i Kaczyński mówi: - wiesz Donald to chyba jakiś znak ta stłuczka, może jednak się dogadamy. - No dobra, niech ci będzie. Możemy przedyskutować pewne tematy. - To co? Zgoda?. Politycy podają sobie ręce na zgodę. Kaczyński jednak wyciąga piersiówkę i mówi: - wypijmy za to - i podaje Tuskowi. Tusk pociąga łyczek, podaje Kaczyńskiemu, a ten zakręca butelkę i chowa do kieszeni. Na to Tusk: - Co ty, nie pijesz? - Nie, czekam na policję!