To mi przypomina inną historię: siedzę sobie kiedyś w kanciapie na wydziale (byłem adminem), stała tam również główna duża drukarka. W pewnym momencie wchodzi doktor D. znany z potężnego głosu i budzenia strachu wśród studentów. Popatrzył na drukarkę, podrapał się po głowie i jak nie ryknie: JEZU, ALE ZE MNIE IDIOTA!!!, tak że pół budynku słyszało

Nie odważyłem się spytać o co chodzi ;-) ale pewnie poszło na drukarkę nie to co trzeba