Myśliwy wyszedł z mocnym postanowieniem, że upoluje niedźwiedzia. Zaczaił się, po dwu godzinach oczekiwania, patrzy niedźwiedź sto metrów od niego. Przyłożył strzelbę do ramienia, strzelił... Niestety chybił. Niedźwiedź podchodzi do niego i mówi:
- Myśliwy, nie trafiłeś, za karę robisz laskę.
Myśliwy rad, nie rad ukląkł przed niedźwiedziem...
Następnego dnia, myśli sobie: ja go qwa załatwię.
Szybkim krokiem idzie po lesie, nagle patrzy: niedźwiedź na 70 metrach. Tak był zaskoczony, że nie zdążył dobrze wycelować. No i wiadomo co...
Kolejnego dnia jeszcze bardziej wqwiony śmiga po lesie. Patrzy - niedźwiedź na 30 metrach. Przyłożył strzelbę do ramienia, wycelował, strzelił...
Zakurzyło się.. Po chwili z tego kurzu wychodzi niedźwiedź i mówi:
- Oj, myśliwy, myśliwy. Mnie się zdaje, że Ty wcale na polowanie nie przychodzisz...
A tak w ogóle to coś się z czasem popieprzyło. Nie ma jeszcze 23.50...