swego czasu grywalem w MtG. Mialem Fire Decka, ktorym min 4 max 6 rundach zabieralmem przeciwnikowi min 27 zycia. Bez roznicy jak mi podeszly karty. Wygrywalem w lokalnych kafejkach, ale nikt mnie niechcial dopuscic do turnieji bo odbno karty byly "banned" z jakis tam powodow. Co sie okazalo lista zbanowanych kart byla oszukana :P ja przestalem grac, ale karty nadal mam. Moze za jakis czas beda mialy wartosc kolekcionerska