TO może okazać się pomocne... Niestety, nie działa w obie strony.
TO może okazać się pomocne... Niestety, nie działa w obie strony.
Tako rzecze Watson.
There are no stupid questions, just stupid people.
Wątek galeryjny na CB/Portrety@CB/Meksyk@CB/Sport@CB //Galeria przejściowa
Shit Happens
Taoism: Shit happens.
Confucianism: Confucius say, "Shit happens."
Buddhism: If shit happens, it isn't really shit.
Zen Buddhism: Shit is, and is not.
Zen Buddhism #2: What is the sound of shit happening?
Hinduism: This shit has happened before.
Islam: If shit happens, it is the will of Allah.
Islam #2: If shit happens, kill the person responsible.
Islam #3: If shit happens, blame Israel.
Catholicism: If shit happens, you deserve it.
Protestantism: Let shit happen to someone else.
Presbyterian: This shit was bound to happen.
Episcopalian: It's not so bad if shit happens, as long as you serve the right wine with it.
Methodist: It's not so bad if shit happens, as long as you serve grape juice with it.
Congregationalist: Shit that happens to one person is just as good as shit that happens to another.
Unitarian: Shit that happens to one person is just as bad as shit that happens to another.
Lutheran: If shit happens, don't talk about it.
Fundamentalism: If shit happens, you will go to hell, unless you are born again. (Amen!)
Fundamentalism #2: If shit happens to a televangelist, it's okay.
Fundamentalism #3: Shit must be born again.
Judaism: Why does this shit always happen to us?
Calvinism: Shit happens because you don't work.
Seventh Day Adventism: No shit shall happen on Saturday.
Creationism: God made all shit.
Secular Humanism: Shit evolves.
Christian Science: When shit happens, don't call a doctor - pray!
Christian Science #2: Shit happening is all in your mind.
Unitarianism: Come let us reason together about this shit.
Quakers: Let us not fight over this shit.
Utopianism: This shit does not stink.
Darwinism: This shit was once food.
Capitalism: That's MY shit.
Communism: It's everybody's shit.
Feminism: Men are shit.
Chauvinism: We may be shit, but you can't live without us...
Commercialism: Let's package this shit.
Impressionism: From a distance, shit looks like a garden.
Idolism: Let's bronze this shit.
Existentialism: Shit doesn't happen; shit IS.
Existentialism #2: What is shit, anyway?
Stoicism: This shit is good for me.
Hedonism: There is nothing like a good shit happening!
Mormonism: God sent us this shit.
Mormonism #2: This shit is going to happen again.
Wiccan: An it harm none, let shit happen.
Scientology: If shit happens, see "Dianetics", p.157.
Jehovah's Witnesses: >Knock< >Knock< Shit happens.
Jehovah's Witnesses #2: May we have a moment of your time to show you some of our shit?
Jehovah's Witnesses #3: Shit has been prophesied and is imminent; only the righteous shall survive its happening.
Moonies: Only really happy shit happens.
Hare Krishna: Shit happens, rama rama.
Rastafarianism: Let's smoke this shit!
Zoroastrianism: Shit happens half on the time.
Church of SubGenius: BoB shits.
Practical: Deal with shit one day at a time.
Agnostic: Shit might have happened; then again, maybe not.
Agnostic #2: Did someone shit?
Agnostic #3: What is this shit?
Satanism: SNEPPAH TIHS.
Atheism: What shit?
Atheism #2: I can't believe this shit!
Nihilism: No shit.
Pozdrawiam![]()
Gripped EOS 350d+KIT | Gripped EOS 33 | Sigma 70-300 APO DG | EF 50/1.8 | [M42] Jupiter 9 85/2 | [m42] Helios 58/2 (stary) | SmenaMacro(home made) | Speedlite 430EX | Velbon Sherpa 600r | Lowepro Stealth Reporter D200 AW | Skrzypce warte więcej niż cały ten zestaw![]()
:cool:
Fotki Digart
FOTOblog
Z dzisiejszego JoeMonstera, ze specjalną (ale to naprawdę specjalną) dedykacją dla dyskutantów w wątku o Rospudzie
W jednej podhalańskiej wsi wilki wciąż napadały na stada owiec. W celu rozwiązania problemu zorganizowano zebranie, na którym byli obecni górale, przedstawiciele państwowej władzy i ekologowie. Górale postawili sprawę jasno:
- Wilków zajeb*ć!
- Zaproponowalibyśmy bardziej humanitarną metodę – wystąpił młody ekolog, z bródką w okularkach i t-shircie z Che Guevarą – W skrócie polega na tym, by zrobić wasektomię czyli przecięcie nasiennych kanalików wszystkim samcom. U wilków pozostanie instynkt rozrodczy, lecz samic nie będą mogli zapładniać. W ten sposób populacja wilków zejdzie do zera.
Usłyszawszy taką propozycję, górale zaczynają coś żywo dyskutować między sobą. Wreszcie wstaje stary baca, zdejmuje czapkę i mówi, zwracając się do przedstawiciela "zielonych":
- Posłuchaj, synuś, czy ty pojąłeś sedno naszych problemów? Wilki nie ruch*ją nasze owce, ale je zjadają..
Czy ktoś z was kiedyś spotkał się ze stereotypem amerykan jako idiotów. Otóż jest to całkowicie bezpodstawne a oto dowód:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...5,3912244.html![]()
40D C17-55/2.8 C100/2.8 580exII
W pewnej wiosce mieszkał sobie gospodarz, który miał kurnik. Co noc do tego kurnika przychodził sprytny lisek i pożerał jedną kurę albo koguta, zależy na co miał chrapkę. I tak to trwalo miesiącami, aż pewnego dnia gospodarz schwytał liska i zapytał:
-Czy to ty wyjadasz stopniowo mój drób?
Na co sprytny lisek odpowiedział:
-Nie!
A tak naprawdę, to był on.
sorry minek ale nie nadążam....
30D, C 17-40 f4 L, 50 f1.8, 70-200 f4 L, 430 ex, oraz -=iii=<)
CZYTAĆ I PAMIĘTAĆ !!!!
Do biura podróży przychodzi lekko naburmuszony klient:
- Klient - (dobrze ubrany, lekko zblazowany wchodzi do biura) Dzień dobry.
- Biurowa - Dzień Dobry. O dzień dobry witam stałego klienta proszę siadać. Kawy herbaty?
- Klient - Nie dziękuję.
- Biurowa - To gdzie tym razem się wybierzemy, Majorka, Egipt , Wyspy Kanaryjskie?
- Klient - Nieee, to dla biednych mięczaków.
- Biurowa - Rozumiem, skoro coś bardziej wyszukanego to może : Halkidiki.
- Klient - Byłem.
- Biurowa - (szuka w katalogu) Nowa Kaledonia ?
- Klient - Byłem
- Biurowa - No to : Karpagona?
- Klient - Byłem, proszę Panią, wszędzie byłem, ale to wszystko jest nudne i oklepane. Ja potrzebuje czegoś nowego, potrzebuje nowych wrażeń. Wie Panie baseny ciepłe kraje, zimne drinki - rzygam tym
- Biurowa - Powiada Pan, że rzyga Pan po drinkach, klient nasz Pan. No nie wiem, no to może...??? (zaczyna szperać w katalogu)
- Klient - (znajduje na mapie) Gliwice.
- Biurowa - Gliwice ? Ale przecież tam jest brud, smród i żeby nie powiedzieć ubóstwo to powiem... huty.
- Klient - Idealnie, ja Cię pędzę ( z wyraźnym napaleniem ) Gliwice.
- Biurowa - Klient nasz Pan. To omówmy szczegóły. Dojazd ?
- Klient - Ma być: długo, niewygodnie i zarypiaście zimno.
- Biurowa - Pociąg osobowy, dla palących, druga klasa może być ?
- Klient - Wie Pani, marzy mi się pociąg pełen rozjuszonych kibiców, ja Cię pędzę, to by było coś.
- Biurowa - No niestety nie mamy tego w ofercie ale możemy zorganizować traktor.
- Klient - Dobrze, ale kabrio, żeby dawało spalinami.
- Biurowa - Klient nasz Pan. Wyżywienie pełne?
- Klient - Tak. Śniadanie - hamburgery. Obiad - Zupki chińskie. Kolacja - słonina z bitą śmietaną. tak, żeby mi całą noc na żołądku siedziało. Ja Cię pędzę.
- Biurowa - Deser ?
- Klient - Przeterminowane chipsy.
- Biurowa - Nocleg ?
- Klient - Zimny, obskurny hotel. Albo nie - schronisko
- Biurowa - Takie dla zwierząt ?
- Klient - Wykluczone, psy nie palą ani nie piją - żadnych emocji.
- Biurowa - Czyli schronisko
- Klient - Tak ! Pokój 20-sto osobowy z Rumunami.
- Biurowa - Proponuję z harcerzami, oni hałasują cała noc przy gitarach i nie chcą za to pieniędzy.
- Klient - Dobrze, niech będą harcerze.
- Biurowa - Łazienka ?
- Klient - Wykluczone! Żadnych takich. Blaszane wiadro przy łóżku. Ja Cię pędzę.
- Biurowa - Co Pan chcę zwiedzić ?
- Klient - Rzeźnia, pieczarkarnia, Operetka, oczyszczalnia ścieków.
- Biurowa - Operetka?
- Klient - Tak, a konkretnie kibel.
- Biurowa - Klient nasz Pan. Życzy Pan sobie przewodnika ?
- Klient - Tak. Tylko żeby śmierdział, przeklinał i nienawidził swojej roboty. Żadnych nudnych, wypachnionych poliglotów.
- Biurowa - Klient nasz Pan. Jakieś wieczorne atrakcje ?
- Klient - Obawiam się że harcerze mogą zawieźć w takim razie: hałas i łamanie mebli w sąsiednim pokoju, tak żebym nie mógł zasnąć, żadnych półśrodków. A portier ma być taki jak w akademiku, taki żebym się bał. Taki że on powie : dowód proszę a ja - nie mam ! Ha ha ha, ja Cię pędzę.
- Biurowa - Jak Pan sobie życzy. A jaki widok z okna?
- Klient - Wysypisko śmieci, a na nim kwitnąca jabłoń. I żeby przeszedł facet i ja ściął ! I pełno żuli grzebiących w śmieciach bo lubię patrzeć jak inni mają lepiej. Ja Cię pędzę.
- Biurowa - Jak długi pobyt ?
- Klient - 6 tygodni.
- Biurowa - Wytrzyma Pan tyle ?
- Klient - Weźcie jako zakładnika moja teściową. Jeśli nie wytrzymam, zabijcie ja.
- Biurowa - Jak Pan sobie życzy. Coś jeszcze?
- Klient - Tak, codziennie o szóstej rano chcę dostać w mordę mokrą szmatą.
- Biurowa - W mordę ?
- Klient - Niech Pani wpiszę : w ryj.
- Biurowa - To wszystko ?
- Klient - Tak. I liczę na inwencję.
- Biurowa - Dziękuję, do widzenia.
- Klient - Słucham ?
- Biurowa - Dziękuje Panu bardzo. Do widzenia Panu.
- Klient - Słucham ?!
- Biurowa - (wstaje i wydziera się) Wynocha ty nadziany, świrnięty śmierdzielu!!!!
- Klient - Super. Ja Cię pędzę.
Ostatnio edytowane przez stdanielo ; 19-02-2007 o 08:09 Powód: Automerged Doublepost