myślę, że gdybyś zapytał z kieleckim gdzie jest Utah też byś się zdziwił.
Z inteligencją amerykanów ma to niewiele wspólnego, raczej z systemem nauczania i ogólną kulturą "pod siebie". Moim drugim szefem jest Amerykanin, który ma w swoim biurze dyplom inżynierski uniwersytetu Pensilvanii wypisany łaciną, tylko niestety nie wie co tam jest napisane (to znaczy wie ogólnie ale nie potrafi przetłumaczyć). I to pomimo spędzenia w Europie kilkunastu lat. Ale ja również nie wiem gdzie jest Connecticut czy jakieś wiochy na alasce gdzie on łowi ryby. Punkt widzenia jest odnienny