Dnia pewnego, wiekowa staruszka pofatygowała się do ginekologa:
- Panie doktorze, dziś z rana dostałam okres.
- Niemożliwe, mówi doktor, w Pani wieku to się nie zdarza. I odesłał staruszkę do domu.
Po kilku dniach staruszka wraca i sytuacja się powtarza; Ona – okres, Doktor – niemożliwe.
W końcu dla świętego spokoju posadził staruszkę na fotelu, pogmerał i wydał diagnozę:
Szanowna Pani, to nie jest okres tylko rdza odpada ze spirali.


Idą trzy Tampaxy drogą i śpiewają
"Było nas trzech, w każdym z nas inna krew.."