Za raz po tym jak wystawiłem ten dowcip padł serwer - przypadek czy ...
Próbuję jeszcze raz:

----------------------------------------

Prezydent Lech Kaczyński, podczas wizyty w Zjednoczonym Królestwie
został przyjęty przez królową. Podczas kurtuazyjnej rozmowy zapytał
w jaki sposób królowa tak dobrze sobie radzi z rządzeniem państwem.
Sprawa jest prosta - odpowiedziała królowa - otaczam się
inteligentnymi ludźmi.
Ale jak można łatwo sprawdzić czy ktoś jest inteligentny? -
zapytał prezydent.
Chętnie to Ekscelencji zaprezentuję - powiedziała królowa i
włączyła przycisk głośnomówiącego telefonu.
Tony Blair, słucham Waszej Wysokości - odezwał się głos.
Panie Premierze - powiedziała królowa - mam dla Pana zagadkę.
Pańska matka ma dziecko. Pański ojciec też ma dziecko, ale nie jest to Pana
siostra ani też Pana brat. Kim jest to dziecko?
To ja, Wasza Wysokość - odpowiedział Tony Blair.
Dziękuję Panie Premierze, do widzenia.

Po powrocie do kraju prezydent dzwoni do Kazimierza
Marcinkiewicza i mówi:
Kaziu, mam dla ciebie zagadkę. Twoja matka ma dziecko. Twój
ojciec też ma dziecko, ale nie jest to twoja siostra ani też twój brat. Kim
jest to dziecko?
Czy mogę poprosić o trochę czasu, Panie Prezydencie? - zapytał
premier?
Dobrze, masz czas do jutra.

Premier długo bezskutecznie myślał, aż w końcu udał się na
odbywające się właśnie obrady klubu parlamentarnego PiS-u i przedstawił tam swój problem. Posłowie również długo i bezskutecznie `głowili się' nad tą
zagadką by w końcu uznać, że to nie ich problem, lecz premiera.
Zdesperowany Marcinkiewicz zatelefonował do Jana Rokity:
Jasiu, mam dla ciebie zagadkę. Twoja matka ma dziecko. Twój
ojciec też ma dziecko, ale nie jest to twoja siostra ani też twój brat. Kim
jest to dziecko?

To oczywiście ja - odrzekł Rokita.

Nazajutrz z rana premier telefonuje do prezydenta:
Panie Prezydencie, mam rozwiązanie tej zagadki.

To dziecko, to Jan Rokita!

Głupiś Kaziu, to jest Tony Blair.