Hi...
Podejście do takiego masztu śmigłowcem to jest praca w pobliżu przeszkody - zwróćcie uwagę że operatora "żarówki" w takim wypadku jest narażony na uderzenia o maszt. Zniszczyć może więcej niż naprawi. O takim drobiazgu jak to że sam raczej jest z delikatniejszego materiału niż maszt nie wspomnę.
Pracowałem w ekipie która instalowała anteny na masztach. Praca jak praca. Od pewnej wysokości stawka już nie rośnie. Liczy się czas poświęcony na jej wykonanie. Hint - upadek z 50 metrów i 500 metrów kończy się tak samo
.
A obecnie żarówek się już raczej nie wymienia w światłach przeszkodowych. Nowe przepisu dotyczące ich widoczności spowodowały że o ile wiem - większość jest zrobiona na LED. Częściej instaluje się nowe urządzenia - anteny komunikacyjne itp.
Pozdrawiam...