Pokaż wyniki od 1 do 10 z 4242

Wątek: Dowcipy nie o fotografii

Mieszany widok

  1. #1
    Pełne uzależnienie Awatar dinderi
    Dołączył
    Aug 2009
    Miasto
    Raszyn
    Wiek
    52
    Posty
    3 028
    Kontakt ze mną tylko przez e-mail: "mirekkania na yahoo kropka com kropka au". PW nie czytam.
    09. Rób i pokazuj zdjęcia, które podobają się tobie, a nie oglądającym.

    ---Moje zdjecia na FB---

  2. #2
    Uzależniony Awatar trothlik
    Dołączył
    Sep 2004
    Wiek
    47
    Posty
    782

    Domyślnie

    "Pan mówi o tekście ale pan ma na myśli wyłącznie treści których tu nie ma. Aha no więc jeśli to jest forma bez treści to nie ma to waloru obiektywności no wiec jest to formalizm."
    trothlik
    "Nie istnieją różnice prócz różnic stopni między różnymi stopniami i brakiem różnicy. To znaczy w przekładzie na ludzki język: któż teraz nie pije".

  3. #3
    Pełne uzależnienie Awatar szwayko
    Dołączył
    Jun 2004
    Miasto
    Olsztyn
    Wiek
    47
    Posty
    2 083

    Domyślnie

    Wypadek

    Miałem cholerne szczęście! Ostatnio jechałem do Lublina, a że się
    spieszyłem, to dałem ognia w moim Volvo. Jadę ok. 170 i patrzę, a z
    naprzeciwka, zza ciężarówki wyłania się debil w
    "maluszku" i próbuje ją wyprzedzić. Kretyn cholerny!
    Zjechałem na pobocze przy szybkości 170 km/h. Zahaczyłem trochę o
    rów i wpadłem w poślizg. Gdyby nie Track Kontrol i ABS, to
    wpierniczyłbym się przy tej prędkości w drzewo albo w
    "maluszka", a wtedy nie wiem, czy uszedłbym z życiem.
    Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje, ale coś takiego mi się
    jeszcze nie przydarzyło. Zdążyłem jeszcze kątem oka zauważyć
    przerażoną minę bezmózgowca w tym cholernym "maluchu".
    Może podzielicie się podobnymi przygodami z trasy? Zachęcam.
    Pozdrawiam!
    Cudem uratowany

    Jadę sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakaś
    ciężarówka. No to ja patrzę na lewy pas - jest OK, jakieś 500 m
    wolnego od nadjeżdżającego volvo, więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem
    nieźle (mam już ok. 100 km/h), ale widzę, że chyba źle oceniłem
    prędkość tego debila w volvo, bo on, idiota, zapierdziela na pewno
    ze 170 km/h. Skąd się miałem spodziewać, że na zwykłej drodze
    szerokości 7.5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem,
    przy normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał sobie
    popisy jak na torze Formuły 1? Oczywiście na cokolwiek było już za
    późno - przytuliłem się do trucka, a ten idiota w volvo jechał tak
    szybko, że nawet nie zmieścił się w "czarnym" i zwiedził
    pobocze. Naprawdę żałuję, że się tym razem nie zabił, bo kiedy
    indziej to może też zabić niewinnych świadków.
    Kapelusz

    Jadę sobie moją ciężarówką, z przodu widzę kawał pustej drogi. Z
    tyłu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie - dam mu fory, bo
    pozycją jest strudzony. A tu jak nie wyskoczył jakiś palant z
    przeciwka... Pozdrawiam
    TIR

    Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wjeżdża roztelepana
    ciężarówka. "Maluch" zaczyna ją wyprzedzać na ciągłej a z
    drugiej strony wyskakuje volvo z prędkością światła. Niestety,
    zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać
    w pierwszej kolejności, wszystkie 3 zniknęły z pola widzenia -
    przez co Skarb Państwa stracił kilkaset złotych...
    Policjant

    Jadę swoim motorkiem 280 km/h, z przodu człapie jakiś gostek w
    Volvo, z przeciwka ciężarówka - chyba stoi. No to daję w ogień.
    Nagle wyłania się "maluch". Mówię sobie - koniec ze
    mną... puszczam kierownicę... a tu nagle gostek w Volvo - równy
    gość - ustępuje mi drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Więc ja
    w manetkę, całe szczęście miałem ASR! Uratował mi życie, z drugiej
    strony jednak - dlaczego jeździcie tak wolno? Przez takich
    wolnojazdów później są wypadki! A ja i tak wam nie dam swojej
    nerki!
    Motocyklista

    Łykam sobie po pracy żura w rowie, patrzę, a tu z jednej strony
    jakaś ciężarówka, którą próbuje wyprzedzić jakiś
    "kaszel", podlatuje bliżej, a że się nie zmieścił na
    drodze, więc wjeżdża na rów... (na mój rów!!!) i po nogach mi
    przejeżdża, p... jeden, jak go ku... dorwę, to nogi z d...
    powyrywam - niech no tylko poczeka, aż z gipsu wylezę!
    Rolnik

    Lecę sobie UFO na podświetlnej, patrzę w dół, a tam jeden gostek na
    prehistorycznym sprzęcie bez UFO-esu daje 170 km/h. Wpadłby do
    rowu, ale pomogłem mu swoim polem magnetycznym i jakoś wyciągnąłem
    go z opresji. Później
    ten drugi, co go mykał, ledwo przeszedł, a chłopu w rowie też się
    udało. Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagać! Czy wy
    wiecie, ile takich zacofanych planet mamy pod opieką?
    Obcy

    ______________________________________________
    5-minutowy kurs zarzadzania




    Lekcja 1
    Mąż wchodzi pod prysznic w chwili, gdy jego żona wychodzi z
    łazienki.
    W tym momencie słychać dzwonek do drzwi. Żona szybko zawija się w
    ręcznik i
    biegnie otworzyć. Za drzwiami stoi Bob, sąsiad z naprzeciwka.
    Zanim kobieta zdążyła się odezwać, Bob mówi: Dam ci $ 800, jeżeli
    zrzucisz z
    siebie ten ręcznik.
    Po chwili zastanowienia kobieta zrzuca ręcznik i staje naga przed
    Bobem. Po
    kilku sekundach Bob wręcza jej $800 i odchodzi.
    Kobieta ponownie zawija się w ręcznik i idzie na górę.
    Kiedy wchodzi do łazienki, mąż pyta: Kto to był ?
    "To Bob z naprzeciwka" - odpowiada żona
    "To świetnie" mówi mąż - "Czy on może oddał te $800,
    które odemnie
    pożyczył?"
    Morał z tej historii:
    Jeżeli masz istotne informacje dotyczące kredytowania i ryzyka z
    tym
    związanego - podziel się tymi wiadomościami ze współwłaścicielami
    akcji
    zawczasu.


    Lekcja 2
    Ksiądz oferuje zakonnicy podwiezienie. Zakonnica wsiadła i założyła
    nogę na
    nogę, przez co kawałek kolana stał się widoczny.
    Ksiądz mało nie spowodował wypadku.
    Po odzyskaniu kontroli nad samochodem, mimochodem położył jej rękę
    na nodze.
    Na to zakonnica: "Ojcze, a pamiętasz Psalm 129 ?"
    Ksiądz zabrał rękę, ale przy zmianie biegów, znów ręka mu się
    ześlizgnęła na
    nogę zakonnicy.
    Ta ponownie zapytała: "Ojcze, pamiętasz Psalm 129 ?"
    Ksiądz przeprosił "Wybacz siostro, ale ciało jest słabe"
    Po dojechaniu do klasztoru zakonnica westchnęła ciężko i wysiadła.
    Kiedy ksiądz dojechał do swojego kościoła, czym prędzej zaczął
    szukać Psalmu
    129.
    Brzmiał on " Idź śmiało i szukaj, im wyżej zajdziesz, tym
    większa radość"
    Morał tej historii:
    Jak za dobrze nie znasz się na swojej pracy, to łatwo stracisz
    interesującą
    okazję.


    Lekcja 3:
    Przedstawiciel handlowy, urzędniczka administracji i kierownik idą
    razem na
    lunch. Na ulicy znajdują starą lampę. Kiedy jej dotknęli, z lampy
    wyszedł
    dżin i obiecał spełnić jedno życzenie każdego z nich.
    "Ja pierwsza, ja pierwsza" krzyknęła urzędniczka
    "Chcę być na Bahamach i
    płynąć motorówką, nie myśląc o całym świecie"
    I puff - zniknęła
    "Teraz ja, teraz ja: krzyknął przedstawiciel handlowy
    "Chcę być na Hawajach,
    odpoczywać na plaży, z osobistą masażystką i zapasem Pina
    Colady"
    Puff - zniknął.
    "No dobrze, Teraz ty" mówi dżin do kierownika.
    A ten na to: Chcę, żeby ta dwójka stawiła się w biurze zaraz po
    lunchu"
    Morał z tej historii:
    Zawsze pozwól aby twój szef mówił pierwszy.


    Lekcja 4
    Orzeł siedział sobie na drzewie, odpoczywał i nic nie robił.
    Mały królik zobaczył orła i zapytał : "Czy ja też mogę sobie
    tak usiąść i
    nic nie robić?"
    Na to orzeł: "Pewnie, dlaczego nie"
    Więc królik usiadł pod drzewem i odpoczywał.
    Nagle pojawił się lis, skoczył na królika i zjadł go.
    Morał z tej historii:
    Żeby siedzieć i nic nie robić, trzeba siedzieć odpowiednio wysoko.


    Lekcja 5
    Indyk rozmawiał z bykiem. "Chciałbym móc wzlecieć na szczyt
    tego drzewa, ale
    nie mam tyle siły"
    Na to byk: "Może byś tak podziobał trochę moje odchody, jest w
    nich dużo
    odżywczych składników."
    Indyk wskoczył na kopczyk odchodów, pojadł i udało mu się wzlecieć
    na
    najniższą gałąź.
    Następnego dnia, po zjedzeniu jeszcze więcej udało mu się usiąść na
    drugiej
    gałęzi.
    Po czterech dniach indyk dumnie zasiadł na szczycie drzewa.
    I zaraz zobaczył go farmer, wziął za strzelbę i zestrzelił indyka.
    Morał tej historii:
    Dzięki g**nu możesz wejść na szczyt, ale ono cię tam nie utrzyma.


    Lekcja 6
    Mały ptaszek uciekał przed zimą na południe. Ale, że było bardzo
    zimno,
    ptaszek zmarzł i spadł na ziemię. Kiedy tak leżał, przechodziła
    krowa i
    upuściła na niego trochę "placka".
    Ptaszek leżał sobie w krowich odchodach i poczuł, że robi mu się
    ciepło.
    Było mu tak przyjemnie, że zaczął śpiewać z radości.
    Przechodzący kot usłyszał ptasie śpiewy i podszedł zbadać sprawę.
    Odkrył ptaszka pod krowim plackiem i szybko go odkopał i zjadł.
    Morał z tej historii:
    1. Nie każdy kto narobi na ciebie jest twoim wrogiem.
    2. Nie każdy, kto wydobędzie cię z g**a jest twoim przyjacielem.
    3. Jak siedzisz głęboko w g**nie to lepiej trzymaj buzię na kłódkę.

Tagi dla tego wątku

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •