Rozmawiaja dwa bobasy w wozkach:
- Jestes zadowolony ze swojej mamy?
- W zasadzie tak, chociaz pod gorke troche zwalnia...




Moj dziadek ciagle narzeka, ze koszty zycia strasznie wzrosly w dzisiejszych czasach. Mowi:
- "...pamietam kiedy bylem mlody - mama mi dala 5 zlotych na zakupy, a ja wrocilem do domu z pelna reklamowka - wedliny, mleko, chleb, ser, maslo, konfitury. A teraz co?!! Wszedzie te lustra, te kamery!!"




Siedzi sobie wedkarz nad rzeka i lowi ryby. Nagle cos mu sie tak zdalo ze z daleka-daleka slyszy cichutkie "spi**daaaalaaaj.....". Chwile sie zastanowil... nie no wydawalo sie, nie ma co zawracac sobie tym glowy. Siedzi dalej i nagle troszeczke glosniej "spi***daalaj...". Troche sie tym juz zdenerwowal, rozejzal sie dookola... cisza.... Nic to, lowie dalej - pomyslal... Po kilku chwilach jeszcze wyrazniejsze... "Spi**daaalaj". Zerwal sie zdenerwowany na rowne nogi... ale coz to znow cisza.... Ech, co to czlowieka na stare lata spotyka, pomyslal znow siadajac i zarzucajac wedke... No niestety znow po paru chwilach, teraz juz glosno i wyraznie slyszy "SPI**DALAJ". Zerwal sie, serce mu wali juz mial uciekac, gdy nagle zobaczyl cos dziwnego: Rzeka plynie kajakiem koles, ale zamiast wiosel ma w rekach patelnie i nimi odgarnia wode... Wedkarza to troche rozbawilo, wiec zagaduje do goscia:
- Panie, a nie wygodniej wioslami?
- SPI**RDALAJ!!!