Moim zdaniem największy upgrade w stosunku do pierwszej wersji to właśnie możliwość używania lampy z innymi aparatami. To co było dostępne od dawna w lampach Pentaxa, czyli niezależna od TTL automatyka tyrystorowa nareszcie Canon postanowił umieścić w swojej. Nastawia się to za pomocą funkcji C.Fn. 5, która daje 4 możliwości:
0 - ETTL II - wiadomo
1 - TTL - wiadomo
2 - Automatyczna automatyka - lampa pobiera z aparatu dane o czułości i przysłonie, ale pomiar światła odbywa się nie przez aparat a w niezależnym czujniku w lampie.
3 - Ręczna automatyka - j.w. tyle że lampa już nic nie pobiera z aparatu i trzeba jej zadać ISO i przysłonę
Przestawiłem w lampie C.Fn. 5 w pozycję 3. i zamocowałem lampę na starej manualnej lustrzance Pentaxa. Zapodałem czułość negatywu i przysłonę którą ustawiłem na obiektywie... Chwila niepewności... I...
Zrobiłem kilka zdjęć i za każdym razem lampa błysnęła. Sprawdzałem tę funkcję wcześniej na Canonie 40D i wygląda na to że przy różnych czułościach i różnych przysłonach, automatyka ręczna działa. Jak wywołam negatyw napiszę jak sobie poradziła na lustrzance nie C.
Nareszcie Canon zrobił konkretny krok w kierunku ułatwienia życia użytkownikom jego lamp błyskowych. Czekam jeszcze tylko na powszechne u konkurencji bezprzewodowe wyzwalanie lampy z poziomu body, bez żadnych dodatków. Bo chyba nie może to być aż takie trudne do wykonania skoro Nikon i Pentax dali radę.