Wysyłka do Niemiec = co najmniej tydzień bez sprzętu, a na to nie mogę sobie pozwolić. W grafiku mam co najwyżej dzień, dwa wolne na kilkanaście przyszłych tygodni, a Żytnia (jak sie dogadać) naprawia sprzęt w 1 dzień - to jest akceptowalne. Kwalifikacje techników chyba są podobne jak w takich np. Niemczech. Myślę, że problem tkwi w sprzęcie i podejściu polskich pracowników Canona do klienta = jego problemów ze sprzętem.