Moje 1D3 wróciło razem ze szkłami (28/1.8 i 100/2.0) z kalibracji i muszę przyznać, że jest dużo lepiej niż przedtem. Jedyne co musiałem zrobić, za radą technika, to dograć jeszcze wartości AFMA dla tych szkiełek, co też zrobiłem: dla 28/1.8 wyszło +7, a dla 100/2.0 aż +14. Dla Sigmy 50/1.4 wystarczyło wstukać tylko +5 i obeszło się bez potrzeby kalibrowania w serwisie.

Dwa dni temu miałem okazję wypróbować to wszystko jako drugi fotograf na ślubie i moje spostrzeżenia względem AFa w moim egzemplarzu są takie, że jest piekeielnie szybki, również w słabym oświetleniu (np. tam gdzie 5d2 wymagał wspomagania z lampy, 1d3 ustawiał ostrość szybko i bez błądzenia), ale to wciąż nie jest poziom trafiania, przy którym mogę na 100% zaufać temu aparatowi... Jak trafi to jest miodzio, jak nie trafi (przy czym i tak sygnalizuje, że ostrość jest ok, zapala się zielona kropka i jest beep) to zdjęcie jest do niczego - rozmyte, nic nie jest ostre tam gdzie powinno być.

Czasami dzieje się to przy relatywnie prostych sytuacjach, np. para obejmuje się w plenerze, obiektyw 100/2.0 na f2.8 - f4.0, odległość taka, że cała para mieści się w kadrze, zapomniałem obniżyć iso (było 800), więc czasy były szybkie rzędu 1/800 sek. - celowałem w twarze - na 7 zdjęć tylko jedno z ostrością tam gdzie chciałem, reszta z ostrością gdzieś przed parą (dobrze to widać, bo para pozowała przy takim drewnianym płotku).

Dodam, że przez ostatnie 2 lata używałem tylko 5d2 i ten 1d3 to moja pierwsza puszka serii 1. Punkty AF są tu dużo większe i zastanawiam się czy to po prostu nie są moje błędy podczas operowania aparatem... Może brak mi jeszcze wyczucia dla tego AFa, które przyjdzie z czasem i większą ilością zrobionych zdjęć. Macie jakieś rady i spostrzeżenia w tym temacie? Chodzi mi o specyfikę używania systemu AF w serii 1d3 (głównie tryb Single Shot).

Miałem też okazję pofotografować przez chwilę 16-35 II i 24-105/4 - w połączeniu z 1d3 AF to ogień, w zasadzie naciskasz spust do połowy i jest ostro, normalnie magia Zwłaszcza 16-35 II i focenie ludzi w tańcu to prawdziwa przyjemność.

Jeszcze jedna mała uwaga dot. AWB w sztucznym świetle - obrzydliwa żółć, choć jeśli zdjęcia są w RAW to łatwo potem skorygować. Jednak w moim skromnym mniemaniu AWB w 5d2 jakoś lepiej sobie radzi w takich warunkach.