Canon EOS 1D Mark III

[Kolekcjoner]

O jakie detale chodzi? Wątpię żebyście tą oczywistą różnicę w oświetleniu sceny traktowali jako braki w detalach, tym bardziej mnie zastanawia taki kategoryczny sąd. Mam nadzieję, że bierzecie również poprawkę na możliewe różnice w szkłach. Dlatego skupiam się na najbardziej zbliżonych ekspozycyjnie i ostrością fragmentach i różnica nie jest tak duża jak stosunek croppów 1.6 do 1.3 a tym bardziej cen.

Oczywiście doskonale znam miejsce w szeregu mojego 400d, ale nie sądzę, żebym dokonał świętokradztwa porównując obie puszki. Zaskoczył mnie ogromny szum nowego 1d na iso 1600, który dodatkowo sięga iso 6400! i tylko dlatego przyszło mi do głowy owo porównanie i nie wydaje mi się ono aż tak chybione jak sugerujecie.

Wiesz ewg tu chodzi o subtelnośći. Jeśli je pominiemy to właściwie wszystkie aparaty dzisiaj produkowane dają podobne efekty. Dlatego jest tyle różnych dyskusji w necie.
Przy wysokich iso jedna rzecz jest szczególnie ważna (z praktycznego punktu widzenia). Co można wyciągnąć z danej puszki gdy zdjęcie nie jest idealnie naświetlone. A nie zawsze na różnych imprezach wszystkie zdjęcia wychodzą idealnie. I to dla mnie jest podstawowa kwestia. Bo jak się ogląda fotki dobrze naświetlone z 350D i 30D na iso np. 800 to w sumie nie ma jakiejś powalającej różnicy, na iso 1600 też nie jest tak, że różnica jest istotna. Ale jak się zacznie "wyciagać" zdjęcie to z matrycy z 30-tki jestem w stanie uzyskać całkiem dobry obraz nawet z kompletnego knota (przy dużym iso) natomiast w 350-tce juz przy iso 800 jest to dość trudne - wychodzi smietnik plus kiepskie kolory. Przy iso 1600 (w 350D) jeśli go w punkt nie naświetlę i zdjęcie zawiera dużo ciemnych szczegółów to nie ma po prostu z czego robić tej korekcji.
W MkIII z tych zdjęć co opublikowano wynika, że można ciągnąć bez opamiętania i jest akceptowalnie. Dla mnie to jest gigantyczna przewaga tego body nad innymi.