Kiedys
Dla mnie roznica pomiedzy amatorem a profesjonalista jest taka, ze ten drugi zarabia na tym co robi. To czego chca (potrzebuja) nie ma tu znaczenia. Profi moze pstrykac 300D a amator 1ds'em. O ile pierwszy robi to dla pieniedzy i z czystej kalkulacji a sprzet to wliczone w koszty narzedzie drugi ma z tego glownie przyjemnosc a koszty nie maja tu znaczenia biznesowego.
Rownierz to co produkuja ma inne przeznaczenie. Pro robi dla kogos, na zyczenie klienta i pod jego gust (zwykle). Amator robi dla siebie, moze produkowac dowolnie bez ograniczen i nikomu sie to nie musi podobac (vide zdjecia dekielkow i linijek, bardzo popularne).
Traktowanie tego w/g Twojej metody powoduje, ze przejscie na profesjonalizm to kwestia wycieczki do sklepu i zakupu odpowiedniego sprzetu. W ten sposob kazdy kierowca odpowiedniego samochodu moze uwazac sie za rajdowca
Tylko co z fantem, ze jeden nie jest w stanie przejechac trzech zakretow na torze bez wypadku a drugiemu nikt nie kupi zadnego gniota?
Masz dziwne sklonnosci do decydowania za kogos czego potrzebuje.
Czy uwazasz, ze tata nie ma prawa potrzebowac uszczelek w puszce aby sfotografowac swoja pocieche z wezem ogrodowym, pistoletem na wode czy grajaca na boisku w deszczu?
Idac dalej tym tokiem rozumowania amatorzy nie potrzebuja cyfr, bo nie musza zdjec wysylac na drugi koniec swiata elektronicznie zaraz po zrobieniu i moga poczekac. Nie potrzebuja autofokusa, zoomow i wielu innych rzeczy ktore maja obecnie aparaty. O spocie nie wspominajac![]()