Jak to w końcu jest z tą wadliwą serią 1D Mk III. Kupiłem niedawno to body, jarałem się się strasznie przez pierwsze dwa dni (dałem upust emocjom w jednym temacie na tym forum), ale okazało się, że **** - aparat nie ostrzy. Niby był na Żytniej w 2008 roku z tym problemem, ale pan z Żytniej powiedział, że wtedy był regulowany tylko autofocus. Na moje pytanie o wadliwą serię zachowywał się jakby nie wiedział co do niego mówię. I teraz pytanie jaka jest szansa, że jak im wyślę puszkę to znowu mi nie wyregulują AF i powiedzą, że niema problemu. Raczej robiąc zdjęcia ciężko będzie im trafić, bo zrobiłem jak na razie 1400 zdjęć i 6 razy mi cholera ostrzyć nie chciała (w tym raz się zdarzyło, że zauważyłem problem, chciałem powtórzyć ujęcie i ciągle nie łapała ostrości). Potem jakimś dziwnym trafem powiedział, że jak coś to naprawią za darmo. No, ale "jak coś". A jak nie? Nie chcę płacić za coś, co i tak nie będzie działać. Jak im udowodnić, że ta jedynka w 100% wymaga naprawy?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Jeszcze mi teraz przyszło na myśli. Czy waszym zdaniem jeśli mój aparat pochodzi z wadliwej serii, to mogę się domagać wymiany "czegoś tam" nawet jeśli serwis stwierdzi, że jest wszystko ok? Jutro do nich zadzwonię z tym pytaniem, ale może ktoś z was ma już doświadczenie w tej materii.