szczerze?
mam wrazenie, ze zdradzasz objawy ekstremalnego zajarania zabawka, ktora widziales tylko w folderze i prowadzisz ewangelie wyzszosci tej zabawki nad wszystkim innymi zabawkami innych dzieci. probujac pominac taki oczywisty fakt, ze mowimy o zupelnie roznych aparatach, dla zupelnie roznych uzytkownikow.
nie, nie jestem zatwardzialym fanatykiem Canona. ale bez dwoch zdan dla mnie wygrywa taki 5D. przy ISO 100, ktorego uzywam w 90% istotnych dla mnie zdjec, kopie tylek temu D3 na calej linii. pierdylion punktow AF i fps-ow mi nie jest do niczego potrzebny, tak samo jak przegadane do granic mozliwosci uszczelki, telewizory do ogladania divx-ow z tylu, itd. itp. przekonuje mnie co najmniej dwukrotnie nizsza cena, wyzsza mozliwa rozdzielczosc, dwukrotnie nizsza waga (moja lapa, a zwlaszcza plecy ktore to wszystko musza targac).
czy to znaczy, ze 5D jest lepszy od D3 i powinienem egzorcyzmowac twierdzacych inaczej? absolutnie nie. nie mam watpliwosci, ze dla wielu uzytkownikow D3 wygra w zestawieniu, i to w pelni zasluzenie, bo to zajedobry kawal puszki.
co do wyzszosci D3 nad 1D sie nie wypowiadam. nie moja dzialka. nie widze na ulicach wielu porzuconych 1D a wrecz widuje osoby tym fotografujace, wiec nie wydaje mi sie, zeby nagle caly swiat sie odwrocil do gory nogami. prawda jest, ze Canon dostal lekcje i musi z niej wnioski wyciagnac, bo moze sie nagle obudzic z reka w nocniku jak Nikon w latach 90-tych. ale poki co, wieszczenie kleski Canona wydaje sie ciut mocno przedwczesne.
moze sprobujmy funkcjonowac w swiecie, w ktorym istnieje porzadek czesciowy?