Mi się wydaje (odrzucenie ugody) że ktoś jej naopowiadał że to nie była jej wina itd. (drzewo było winne czy inna siła nieczysta) żeby psychicznie się nie załamała o ona niestety w to uwierzyła...
I chyba się z tobą zgodzę, bo jak inaczej wytłumaczyć to że ona nie przyjmuje do wiadomości własnej winy i odrzuca propozycję prokuratora, która i tak jest moim zdaniem zbyt łagodna.