A tak na prawdę, to przcież budynki nie podlegają orhronie wizerunku, a im raczej nie chodziło o dobro obywateli, którzy mogli się znaleźć na fotografiach... Czyli tu tez te zapewnienia zbędne były (-:
Otóż to!spokojnej i rzeczowej dyskusji wyrazili jedyny, acz przemawiający do mnie argument własności prywatnej i życzenia właściciela.
Oczywiście nie mialem na to argumentu ponad to że wlasciciel nie może zakazać mi w przestrzeni publicznej zachowywać się zgodnie z prawem, a fotografowanie nie jest czynnościa zabronioną w Polsce prawem, natomiast podpowiedzialem im, że właściciel mialby prawo wyprosić mnie ze swojego terenu, jesli moja obecność z jakiegoś powodu będzie dla niego niewygodna.