Pisze bo sie lekko wkurzylem. Delikatnie mowiac.
Tydzien temu zamowilem EF 200mm f/2.8L II USM w B&H. Przyszedl. Z rysa albo jakims kurzem na ktorejs ze srodkowych soczewek. Ewidentna wada dyskwalifikujaca sprzet. Odeslalem. Dzis dostalem zamiennik. Tym razem jest lepiej ale... brakuje jednej malej czarnej srubki przy przelaczniku AF/MF. Co jest !@#%$!??? Ja rozumiem ze to sie zdarza ale zeby 2 razy z rzedu? Nigdy sie nie spotkalem z czyms takim zeby jakas seria eLek miala takie braki. Czy kontrola techniczna Canona spi? A moze ma wolne? Spotkaliscie sie kiedys z wadliwymi eLkami? I nie chodzi tutaj o wady ukryte, bledy autofokusa, itp. ale o wady ktore od razu sie rzucaja w oczy nawet przed zrobieniem pierwszego zdjecia.
Poza tym na szczescie obiektyw jest dobry, ostrzy szybko i pewnie, wiec cos czuje ze w weekend czeka mnie wycieczka do jakiegos sklepu w okolicy. Moze beda miec taka srubke to sobie to sam naprawie bo nie chce mi sie z takiego powodu odsylac obiektyw po raz drugi.