Mnie się moja 3 razy zatkała i konieczna była kąpiel (łażnia wodna). Pomoglo z tym, że ostatni raz (po przerwie ponad miesiąc w drukowaniu). Kilka razy musiałem grzać i tak do końca żółta dysza się nie otwoprzyła, doszła do siebie dopiero po kilku dniach drukowania. Tą metodę polecił mi serwisant Canona. Powiedział też, że oryginalne tusze mają jakieś dodatki, które w zetknięciu z podróbami ścinają się w żel i przytykają dysze. Żadnego mechanicznego czyszczenia nie polecał tylko moczenie (przez kilkanaście minut) w dobrze ciepłej wodzie (sam spód głowicy). Zalecił temperaturę ok. 50 st. ale ostatnim razem to już dałem nawet 80 st. bo nic nie miałem do stracenia. No i pomogło.