Makrofotografia jest jedną z trudniejszych dziedzin fotografii, szczególnie gdy przekracza się skalę odwzorowania 1:1. Dużymi ograniczeniami są tu: niewielka GO, niedostatki oświetlenia i związane z tym długie czasu naświetlania, jakość szkieł, nieporęczność sprzętu i mała odległość robocza, często mierzona w centymetrach.
Jak pokonać ograniczenia GO? Zagadnienie to jest szczególnie ważne w pracach dokumentacyjnych, w których wymiary fotografowanych obiektów nie przekraczają kilku milimetrów. Cyfrowe techniki akwizycji i przetwarzania obrazów w dużym stopniu pozwoliły uporać się z problemem małej GO. Mówię tu o fotografii techniką wieloogniskową (multifocus). Polega ona na wykonaniu serii zdjęć w taki sposób, że płaszczyznę ogniskową dla każdego przesuwa się wzdłuż osi obiektywu o określony skok (kilka – kilkadziesiąt mikrometrów), a następnie złożeniu ich w obraz wynikowy. Obrazy składa się w specjalizowanych programach, ale równie dobrze (tylko że dłużej i mniej precyzyjnie) można to zrobić np. w PS.
Tu przykład fotki wynikowej wykonanej w omawianej technice: