Chyba niezupełnie.
Konieczność użycia FELa wynika z tego, że pomiar światła w E-TTLu jest powiązany z punktem nastawienia ostrości.
E-TTL wie na który punkt AF była nastawiona ostrość i każe lampie błysnąć tak, żeby to co znajduje się w tym punkcie było dobrze naświetlone. Przekadrowując po nastawieniu ostrości, oszukujemy E-TTLa na własną niekorzyść, bo w punkcie na którym wcześniej była nastawiona ostrość znajduje się po przekadrowaniu coś innego i to "coś innego" E-TTL będzie chciał prawidłowo naświetlić.
Dlatego po ustawieniu ostrości, a przed przekadrowaniem, trzeba strzelić FELem.
Dzięki temu,
ekspozycja z błyskiem zostanie zmierzona tam gdzie trzeba i zablokowana. W tym momencie, po przekadrowaniu ostrość i siła błysku są nadal ustawione dla właściwego obiektu.
Od tej przypadłości wolny jest E-TTL II - właśnie dzięki "odklejeniu" pomiaru ekspozycji z błyskiem od aktywnego punktu AF.
Zdaje się, że obaj koledzy (serbio i arturs) mylicie pojęcia "pomiar ekspozycji" i "pomiar ekspozycji z błyskiem".
To pierwsze, to pomiar światła zastanego i ustalenie prawidłowej ekspozycji dla światła ZASTANEGO.
Ma to niewiele wspólnego z tym drugim, poza tym, że jest realizowane przez ten sam wbudowany światłomierz.
To drugie polega na tym, że lampa tuż przed otwarciem migawki wysyła przedbłysk przy którym E-TTL mierzy światło i oblicza siłę błysku konieczną do prawidłowego naświetlenia. Wtedy dopiero migawka się otwiera, a lampa wyzwala błysk główny o ustalonej wcześniej sile.
Proponuje zacząć od lektury podstawowej -
postu Kuchatka.