650D, T 12-24 4.0, S 30 1.4, S 18-35 1.8, C 70-210 3.5-4.5, C 50 2.5 macro, M42: Praktica LLC, Jupiter 9, Pentacon 135 2.8, Orestegor 300 4.0
Mam oba obiektywy, uzywam na 5D i oba sa rewelacyjne. Ale
jesli twoim glownym celem jest glebia ostrosci, to 85 f1.2L
nie ma sobie rownych. Poza tym praktycznie, zeby podobne kadry
osiganac z 135L, musialbys sie niezle cofnac, co np we wnetrzach
jest czesto niemozliwe...
Wiem ze watek juz stary ale przypadkowo wygrzebalem, przeczytalem, a ze mi sie nudzi i mam mozliwosc to sprawdzilem.
Ustawienia dla obu zdjec te same: 1/200s, F4 (exif do wgladu)
100mm, odleglosc od obiektu - 127cm
200mm, odleglos od obiektu - 217cm
Tlo to bloki wiec ich nie moglem przesunąć:P Z doswiadczenia wynika ze przedmówcy nie mieli racji i przy 200mm tlo jest bardziej rozmyte...
20D+BG-E2 | 28-105/3.5-4.5 | 70-200/2.8 | 50/1.4 | 580EXII | EF-430 | Naneu | 600R
Przepraszam, że z innej beczki (ale za to w kwestii 135/f2 L).
Dlaczego mimo istnienia w body 8 pinów (np. 5D), obiektyw ma 10 styków?
Tło jest inne więc trudno mówić o porównaniu. Tło jest inne bo jest inna perspektywa i proporcje okien tła i obiektu na 1 planie są inne. Dokształciłem się od ostatniej wypowiedzi
Natomiast gdybyś fotografował coś trójwymiarowego, choćby nieszczęsną linijkę, to zakres GO wyszedłby porównywalny.
Ostatnio edytowane przez piast9 ; 10-12-2007 o 13:59
650D, T 12-24 4.0, S 30 1.4, S 18-35 1.8, C 70-210 3.5-4.5, C 50 2.5 macro, M42: Praktica LLC, Jupiter 9, Pentacon 135 2.8, Orestegor 300 4.0
Słusznie i naukowo kolega napisał: inna perspektywa.
Trudno jest porównać wielkości fizyczne (plamka rozproszenia) z wielkościami "organoleptycznymi", takimi jak subiektywne poczucie ostrości.
Obiektywnie dla tej samej skali odwzorowania wielkość plamki rozproszenia, czyli nieostrości, jest praktycznie identyczna dla danej przesłony niezależnie od ogniskowej obiektywu. Natomiast subiektywne odbieranie nieostrości zależy od skali odwzorowania przedmiotów nieostrych- im są mniejsze, tym się wydają ostrzejsze. Np. totalnie nieostre, ale duże zdjęcie zmniejszone do wielkości znaczka pocztowego wyda się brzytewnie ostre i głębia ostrości w jego ocenie już nie ma zastosowania.
Zasadnicze znaczenie dla rozmycia tła ma stosunek odległości przedmiotowej (między aparatem a przedmiotem) do odległości przedmiotu od tła, czyli im dalej jest tło od obiektu, tym bardziej będzie rozmyte. Teleobiektywy dzięki wąskiemu kątowi widzenia wydobywają z tła niewielką ilość szczegółów, które rozmyte zlewają się ze sobą nie tworząc rozpoznawalnych struktur, natomiast obiektywy krótkie nawet w rozmytym tle gromadzą tak dużo szczegółów, że rozpoznanie charakteru tła (pejzaż, wnętrze, budynek) jest znacznie łatwiejsze i przez to "wydaje nam się", że gorzej "rozmywają tło", a to nie ma nic wspólnego z fizycznym określeniem granicy ostrości, którą wyznacza krążek rozproszenia.
Reasumując, pojęcie głębi ostrości dotyczy sciśle ostrości, a nie nieostrości rozciągającej się poza jej obszarem, a owa nieostrość jest z kolei subiektywnym odczuciem zależnym od ilości i skali odwzorowanych w tle przedmiotów.
Przykład ze zdjęciem na szybie jest tego dowodem: przy 100 mm widać w tle okno na tle ściany (skojarzenie automatyczne, bo mózg przywołuje porównywalne widoki), przy 200 mm już tylko samo rozmyte okno, które z niczym konkretnym się nie kojarzy.