Naprawde ciekawa dyskusja i interesujace obserwacje kogos,
kto zmienil system. Ale sproboj spojrzec na to z nieco innej
strony. Uzywasz pojecia "amator" w znaczeniu "uzytkownik
najtanszego aparatu". To nie do konca prawda w tzw. szerokim swiecie.
Wokol mnie sami amatorzy z co najmniej 5D i szklami typu
500 f4L i 600 f4L. Myslisz, ze kto jest lepszym klientem
dla Canona - ci bogaci amatorzy z US czy ty? Odpowiedz prosta.
Skoro wiec Canon sprzedaje im drogi sprzet, jak by to wygladalo
gdyby najtanszy aparat mial wszystkie te funkcje i opcje, ktore
ty chcesz, a ktore sa w tych drozszych? Niestety zadna firma
nie istnieje dla idei, istnieje, by przyniesc zysk. Ten tekst o
ksiegowych, co to wyksztalcili sie za tatusia pieniadze pachnie
spora dawka zawisci, tak przy okazji. Moze tak ty bys sie
wyksztalcil i nie musial sie przejmowac ograniczeniami finansowymi
(zlosliwosc zamierzona)?
Jest jeszcze jedna strona medalu. Canon po prostu ma silna pozycje
na rynku i robi, to co chce. Sony np. musi zdobyc nowych klientow,
ich najtanszy aparat musi zachecic nowych klientow do marki.
Canon ma silna reputacje i nie sadze, zeby ich priorytetem bylo
zdobycie nowych klientow. Raczej danie starym nowych zabawek.
A starzy klienci sa zwykle juz na wyzszym poziomie niz 400D.
Silna konkurencja moze tu pomoc. Dlatego wszyscy przyklaskujemy
wysilkom Nikona. Bo na innych liczyc raczej nie mozna...