C400d + TAMRON 17 - 50 2.8 albo TAMRON 28 - 75 2.8 i na początek więcej nie trzeba. Małe szumy dla wysokich ISO są moim zdaniem istotniejsze niż łatwy dostęp do niektórych funkcji. Używam C400d od trzech miesięcy, jedyną wadą jest nieco ciemny wizjer, ale można się do niego przyzwyczaić. Obsługa jest intuicyjna: dostęp do ISO, WB, rodzaju pomiaru światła, trybu pracy AF i jeszcze jednej wybranej przez użytkownika funkcji za jednym przyciskiem. Na AF narzekać nie można, im jaśniejszy obiektyw tym oczywiście lepiej. C można bez problemu (bez lampy rzecz jasna) na całkowicie naładowanym akumulatorku zrobić 500 i więcej zdjęć.
Jest to moja pierwsza lustrzanka i nie odczuwam braku dodatkowego wyświetlacza. Uchwyt nie jest taki zły, łapek nie mam małych, gripa nie używam i pomimo to nie czuję dyskomfortu podczas robienia zdjęć, więcej: przyciski są rozmieszczone intuicyjnie więc nie wiem o co tyle szumu z ergonomią Canona.
Różnicę w cenie puszek ~600 PLN lepiej dołożyć do obiektywu (jasnego) i wtedy Canon pokazuje pazurki.Stbilizacja światła nie zastąpi.
Do tego Canon jest mniejszy i lżejszy, co ma znaczenie podczas wycieczek (np. w góry). Odkurzaczem bym się nie podniecał, bo paprochy już mam.
Dla mnie pojedynek wygrał Canon. Świetny uchwyt szumów matrycy nie ujmie. Liczy się jakość zdjęć
Pozdrawiam