No cóż, ale koszt 1v, a koszt Marka to kilka dobrych tysiączków slajdów. Na Marka nie uzbieram a tu mam tak ładnie "na raty". To będzie drugi aparat, obok cyfraka mojego ojca, ale powiedzcie sami, czy taki plik cyfrowy to to samo co namacalny pozytyw ? Pytanie retoryczne, nie chcę wywoływać wojnyma dać tylko do myślenia. Prawda jest taka że cyfrówką często (a może nawet głównie) pstrykamy bez zastanowienia , i z tysiąca zdjęć wybierze się najwyżej kilka. Nie mówię tu o przewagach szybkiego podglądu czy długiego czasu oczekiwania na wywołanie. Nie zawsze trzeba natrzaskać 20 filmów żeby mieć dobre zdjęcia.
Pozdrawiam
Nevermind