Nie przesadzałbym z tym zastojem. Owszem, o ciekawy kadr nieco trudniej, ale to nawet dodaje nieco smaczku zabawie w fotografowanie, bo teraz trzeba się za zdjęciem nieco nachodzić.
Przykładzik pierwszy: 23 grudnia, odpuściwszy sobie w poprzedzający ten dzień piątek spożywanie napojów wyskokowych (co przyszło mi bez żalu, jak przez większość piątków w roku ) przejechałem się rano 120 km, w gruncie rzeczy żadna odległość i proszę, nawet kawałek niby zimy udało mi się zobaczyć:


Przykładzik następny: drugi dzień Świąt, znudzony pozostawaniem w świątecznym letargu i wymęczony własnym obżarstwem ustawiłem się z kumplem na poobiedni miniplenerek. Akurat przyplątała się mgła i zrobiły się całkiem interesujące warunki do pstrykania, wracając do auta ufociłem pomnik kardynała Bolesława Kominka przy kościele NMP na Piasku. Stoi tam od dość dawna i nigdy dotąd nie wydał mi się interesującym obiektem fotograficznym.


Focić można o każdej porze roku, prawie ze niezależnie od pogody. Jak jest szaro i nieciekawie wymaga to tylko trochę więcej cierpliwości i zachodu, czasami nieco inwencji w wymyślaniu potencjalnych tematów.