20.01.2007,19:45, Uwaga w TVN o polskim paparazzi

[Rob]

jak słysze takie obrurzenia gwiazd w sposunku do paparazzich to mnie pusty smiech ogarnia... bo w wielkszosci przypadków sami sie podkłądają z pełną swiadomoscia a późiej oczywiscie wołaja pomsty od Boga...

O.K. Nie przeczę, że są i takie gwiazdy, ale uogólnianie w tym przypadku jest chyba pewnym nadużyciem. Chyba nie powiesz, że wtedy kiedy puszczają im nerwy i uciekają się do rękoczynów wobec papparazzich (wcale nierzadko) to też wyreżyserowana sytuacja.
Powiem jeszcze inaczej: wyobraź sobie, że cały dzień ktoś za Tobą chodzi, śledzi Cię, zagląda Ci przez okno itd. Ani chwili spokoju, prywatności. Czy uważasz, że to komfortowa sytuacja? Być może młodym gwiazdom na dorobku aż tak zależy na rozgłosie, że im to nie przeszkadza. Przypuszczam, że wszyscy pozostali mieliby tego serdecznie dość.

argument jak wyżej... koles z tego zyje, podchodzi profi do tematu, wiec to nie koniecznie musi byc on, a raczej zachowanie traktowane jako narzędzie ktore odkłąda wychodząc z pracy... nie trzeba wielkiej wyobraźni by dojść do takiego wniosku.

Tylko teoretycznie. To rozumiem ma być tylko pewną grą, aktorstwem - jak w filmie. Jest jednak pewna różnica: to nie film, to prawdziwe życie. Dziękuję za uprawianie zawodu, w którym musiałbym posługiwać się kłamstwem, podstępem, oszustwem, prowokacją itd. Bo to przecież typowy "warsztat" pracy w tym zawodzie. Poza tym obawiam się, że to wchodzi w krew. A zatem "sukinkot" po pracy pozostaje "sukinkotem". :wink:

[Kolekcjoner]

Problem w tym, że ocenianie osoby na podstawie programu telewizyjnego może być skrajnie krzywdzące. Nie mówiąc już o formie. Określenia jakie tu zostały użyte nie mieszczą się w kategorii słów jakich się powinno używać do oceny innych ludzi. To powoduje że stajemy się troszkę podobni do tych, których tak ostro krytykujemy.

[Rob]

Problem w tym, że ocenianie osoby na podstawie programu telewizyjnego może być skrajnie krzywdzące. Nie mówiąc już o formie. Określenia jakie tu zostały użyte nie mieszczą się w kategorii słów jakich się powinno używać do oceny innych ludzi. To powoduje że stajemy się troszkę podobni do tych, których tak ostro krytykujemy.

Mała poprawka: oceny formułowane są nie tyle na podstawie programu telewizyjnego, który - jak sądzę - stanowi tutaj jedynie pretekst do snucia dywagacji na temat tego zawodu, ile w większym stopniu na podstawie charakteru samej profesji i "predyspozycji", które należy posiadać, aby ten zawód uprawiać.
Mówię tutaj za siebie, nie za kolegów, ale fakt, że zobaczyłem ten program nie miał większego wpływu na moją ocenę tego zawodu. Zarówno przed emisją tego programu, jak i po niej była równie krytyczna.

[Mortiis]

Zgadzam się, że nie należy oceniać człowieka na podstawie programu w telewizji. Faktem pozostaje jednak to, że do każdej profesji trzeba mieć predyspozycje. Jak nie każdy może być nauczycielem (bo mu np. wsadzą kosz na głowę) tak i nie każdy może być paparazzim. Niestety do tego zawodu trzeba być nieczułym prostakiem dla którego liczy się tylko kasa.

[Skipper]

O.K. Nie przeczę, że są i takie gwiazdy, ale uogólnianie w tym przypadku jest chyba pewnym nadużyciem. Chyba nie powiesz, że wtedy kiedy puszczają im nerwy i uciekają się do rękoczynów wobec papparazzich (wcale nierzadko) to też wyreżyserowana sytuacja.
Powiem jeszcze inaczej: wyobraź sobie, że cały dzień ktoś za Tobą chodzi, śledzi Cię, zagląda Ci przez okno itd. Ani chwili spokoju, prywatności. Czy uważasz, że to komfortowa sytuacja? Być może młodym gwiazdom na dorobku aż tak zależy na rozgłosie, że im to nie przeszkadza. Przypuszczam, że wszyscy pozostali mieliby tego serdecznie dość.

gdyby nie robili z tego takiego cyrku i olali by to, mozliwe ze szybko zeszli by z widelca, choc wtedy byliby bardzo niesczęsliwi... pomijając ze to ryzyko zawodu jakiego sie podjęli mając pełną swiadomosc z czym to sie wiąże

Dziękuję za uprawianie zawodu, w którym musiałbym posługiwać się kłamstwem, podstępem, oszustwem, prowokacją itd. Bo to przecież typowy "warsztat" pracy w tym zawodzie. Poza tym obawiam się, że to wchodzi w krew. A zatem "sukinkot" po pracy pozostaje "sukinkotem". :wink:

wiec na prawnika też sie nie nadajesz :-P :grin:

[Rob]

gdyby nie robili z tego takiego cyrku i olali by to, mozliwe ze szybko zeszli by z widelca, choc wtedy byliby bardzo niesczęsliwi... pomijając ze to ryzyko zawodu jakiego sie podjęli mając pełną swiadomosc z czym to sie wiąże

Być może niektórzy chcą być tylko dobrymi i dobrze zarabiającymi aktorami, artystami itp.? Sława i ta cała otoczka związana z obecnością w prasie brukowej (i często negatywny wyźdźwięk tych artykułów) to taki niechciany efekt uboczny całej sytuacji.

wiec na prawnika też sie nie nadajesz :-P :grin:

Zdecydowanie :wink: !