rozmawialam wlasnie ze znajomym z pracy. jego siostrzeniec dostal sie na I rok na jakies studia fotograficzne (bo tam bylo akurat miejsce). w rozmowie z babcia przebywajaca w usa zazyczyl sobie aparat, bo mu do szkoly jest potrzeby( nie podal nic konkretnego- ani modelu ani rodzaju aparatu). no i dzis (po wstepnych rozmowach ze mna) wuj odzwonil do tego chlopaka i zapytal o jaki model mu chodzi. no i jak sie dowiedzialam to malo co " lunchem" sie nie udlawilam.....rozpietosc : 400d, 10d......5d![]()
![]()
skromne ma potrzeby ten chlopaczyna. ze babcia cen w sklepie nie zobaczyla![]()
![]()
bo by chyba zawalu dostala......
![]()