moze dlatego, ze zabieranie fotografa na kazdy wyjazd tez kosztuje. a sekretarka czy kto tam i tak jedzie i tak jedzie.
i nie mowie tu o porannych wypadach na rybki czy na grzybki. chocby i prezydenckim Lincolnem
nie jestem reporterem ale nazbyt czesto sam mam potrzebe zrobienia "po cichu" zdjecia, nawet osobie ktora jest z obiektywem otrzaskana i nawet w sytuacji kiedy bez zenady moge wyjsc i pstryknac. najpowszechniejszym powodem jest zwykla chec nie psucia autentycznosci chwili. nie mniej prozaicznym - niemoznosc wygodnego robienia zdjec DSLR-em "znad glowy" albo z perspektywy zaby. de facto, ten ostatni trik jest czesty u niektorych reporterow a nikt przy zdrowych zmyslach nie probowalbym marnowac takich klatek DSLR