Dałem za wygraną. Koleś twierdzi, że w detektywa się bawić nie będzie ale na 100% ktoś (czyli ja) grzebałem w obiektywie i jest rozjustowany (tak, dokładnie tak to nazwał) przy okazji. On mnie informuje o tym, a ja nie muszę w to wierzyć, on mówi to co widzi na pdst. doświadczenia - tak twierdzi. Oczywiście: bo pierD$0lnąłem nim o beton a później wziąłem zestaw kluczy, śrubokrętów i chciałem go naprawiać
I na dodatek nie chcę się przyznać
Pokazywał wielce naruszone śrubki - wcale nie były naruszone IMO ; ale on twierdzi, że ja widzę inaczej, że nie zauważam tego, że pod lupą to widać. Że on tego nie ruszał bo nawet nie miał potrzeby. Brakująca część (będzie jej szukał) może spadła gdzieś do obiektywu Ja twierdze swoje, no ale co ****!@!@a z tego? Dowiedziałem, się że obiektyw ten nawet kupiłem pewnie na giełdzie. W sensie, że używkę kupiłem i nie wiem co z nim było wcześniej robione.

W każdym bądź razie bezradnie musiałem się zgodzić na naprawę - 250zł brutto z robocizną; gwarancja 6msc. Padnięty AF plus będzie go justował - czyli jednak mają sprzęt do tego; chyba, że na canonowskim to zrobi.
No i ciekawe - bo miałem ostrego od 2.8 - czy tak też będzie po naprawie.

Krew się gotuje, jest ochota rozpier$%^dolić coś pod ręką - ale nic nie idzie zrobić. No bo co?

Mam nadzieje, że jego praktyki wyjdą mu gardłem z ostatnim oddechem...
Boże!! Widzisz i nie grzmisz!??!?!

PS. Ma być na poniedziałek gotowy. Plus może to kosztować więcej jak się jeszcze coś okaże.