podobnie miałem ja, robiłem zawody pływackie na basenie. wyjąłem sprzęt i cały zaparował. ciekło z niego. podsuszyłem suszarką i robiłem zdjęcia. nic się nie stało.
podobnie miałem ja, robiłem zawody pływackie na basenie. wyjąłem sprzęt i cały zaparował. ciekło z niego. podsuszyłem suszarką i robiłem zdjęcia. nic się nie stało.
Dziękuję. Teraz już wszystko wiem. Jestem uspokojony. Dzięki!!!
Canon 5D; 135L
W piątek fociłem jakąś firmówkę przez 6 godzin na siekącym po oczach deszczu przerywanym tylko chwilowo porywistym wiatrem. Sucho miałem tylko w gaciach i w butach. Obie piątki ciągle na deszczu, z lampami, przecierane czasem rękawem mokrej kurtki. Z aparatami nic się nie działo. Ponieważ takie warunki pogodowe to normalna sprawa zapewniam Was, że sprzęt jest w stanie znieść zdecydowanie więcej niż Wam się wydaje.
Jarek
Przy moim fotoprzerobie, sposobie pracy z aparatami, ich traktowaniem i fakcie, że nie miałem nigdy najmniejszych problemów z puszkami wnioskuję, że raczej wiem, o czym piszę. A że ktoś sobie myśli, że z dlsr-em może postępować jak z EOS3 czy 1V, to już jego sprawa i koszty serwisowe.
Zwróć jednak uwagę na to, że większość ludzi przy mżawce nie wyjmie aparatu, "bo się zepsuje". A to juz zwykła głupota.
Jarek
Ilu ???
Potwierdzam opinie oskarkowego, swoja 20d focilem w dosc ciezkich warunkach i za wyjatkiem folii stykowej spustu wszystko jest OK. Sprzet jest wystarczajaco odporny przy normalnym uzytkowaniu (tzn bez zalewania morska solanka czy wyprazania na sloncu w tropikach pod szyba samochodowa)
ja również potwierdzam, dwudziestka po dwoch latach fotografowania w roznych warunkach dziala bez zarzutu i podobnie jak piatki oskarkowego nie raz byla cala mokra.. moze przyzwyczailem sie tak pracowac majac trojke ale nie narzekam na sprzet
dwa razy jedynie mialem error99, ale dlatego ze zle wpialem szklo :P
Kiedyś moja pierwsza trójka wylądowała w stawie na bagnach. Chwilę poleżała, bo akurat polowałem na płynącego zaskrońca stojąc po jajka w wodzie i zanim dobiegłem to się zeszło.
A w ramach ostrzeżenia działo się to tak: EOS3 na dość lekkim statywie na brzegu, dopięte dwa pierścienie i ciężka jak .. tokina 80-200/2.8. Zestaw się przeważył i pacnął szkłem w błoto a puchą w wodę. Po osuszeniu i oczyszczeniu ze szlamu okazało się, że nic się nie stało. Nawet przez połączenie przy pierścieniach nie wlała się woda. A traf chciał, że chwilę wcześniej zdjąłem 550EX i założyłem na inną puchę![]()
Jarek
nieźle
ja trojka przyłożyłem o betonowe nabrzeże, nawet nie było ryski
zreszta dwudziestką dwudziestka tez mi sie przewrocila ze statywem na kamienie w beskidach (tu było troszke drobnych rysek przy spuscie) gorzej znioslo to manfrotto
p.s. nie ma obawy nie sprzedaje swojego sprzetu, bedę używał aż się rozpadnie![]()
No ja bym sie dwa razy zastanowil, czy wyjac...
Ja rozumiem, ze reakcje takie z jakimi sie potkalem, gdy zdejmowalem obiektyw z lustrzanki znajomaj, a to niemal nie wykorkowala sa przesadzone.
Ale chyba cos jest na rzeczy, ze drozsze modele (L-ki chociazby) maja uszczelnianie, ktore ma zapewnic im bezawaryjna prace w trudniejszych warunkach - a tansze nie maja, czyli - no wlasnie.
Kolega robil zdjecia na zuzlu - i co prawda nic mu sie nie zchrzanilo, ale teoria o szczelnosci sprzetu upadla z hukiem.
EOS 300D + dotatki + Digital Ixus
"Zawsze nadchodzi godzina w historii, kiedy ten, który ośmieli się powiedzieć,
że dwa i dwa to cztery, jest karany śmiercią. (Albert Camus)