Co do jakosci Tammiego to ja nie mam zadnych zastrzezen. Ma dobry kontrast, ladne kolorki, nie zauwazylem problemow w pracy pod swiatlo, no i ma swietna ostrosc (rowna dla kazdej ogniskowej). Nawet aberracja chromatyczna, ktorej tak sie balem po testach na optyczne.pl nie daje mi sie we znaki (bo aberracje rozne moga byc...bardziej kolorowe lub mniej). Powiem nawet cos niepopularnego: na przyslonie 4.0 i wiekszych nie odnajduje bledow AF i to na kazdej ogniskowej. Na 2.8 rzeczywiscie przy 17mm dla obiektow odleglych bardziej niz 1m czasami ma wpadki (czasami to znaczy ze jak zrobie 6 prob to mi 1-2 wychodzi nieostro). Dla zakresu 30-50mm wlasciwie nie ma wpadek na 2.8. Wszystko o czym tu pisze dotyczy slabych warunkow oswietleniowych (swiatlo zarowe) i tematu, ktory nie ma nic wspolnego z tablica testowa. Nie jestem pewien, czy Canon 17-40L nie mialby podobnych problemow gdyby mial F2.8 (ale o to trzeba juz zapytac posiadaczy Canona 16-35L). Chcialem tez przypomniec, ze w warunkach studyjnych (czyli swiatla pod dostatkiem) w testach Arka na optyczne.pl Canon 17-40L mylil sie w 10% przypadkow (dla porownania Tamron 17-50 w 5.8%). Wiem teraz pojawia sie glosy, ze testy tablic w warunkach studyjnych o niczym nie swiadcza... bez przesady o czyms swiadcza ale nie o wszystkim.
Wracajac do zagadnienia: w fotografii, ktora sie zajmuje jednak priorytetem jest SZYBKOSC AF w warunkach slabego swiatla (oczywiscie przy przyzwoitej celnosci). Tamron jednak w slabym swietle potrzebuje, tzw. zlapania na dwa spusty (lapie przy pierwszym przycisnieciu ale wtedy ilosc bledow jest znacznie wieksza). Czyli trzeba poprawiac. To zabiera cenny czas. No i nie lapie sie "decisive moment".
Dlatego wlasnie zastanawiam sie nad kupnem Canona 17-40L, u ktorego szybkosc AF jest ponoc znakomita. Jestem w stanie nawet zaplacic cene pogorszenia ostrosci w stosunku do Tamrona 17-50. Nie wiem czy jestem w stanie zaplacic cene zaciemnienia o 1EV - to juz zalezy jak znakomity jest ten AF Canona. Wlasnie dlatego chcialem go pomacac.