Czy wyczytałem?.. nie, moim poprzednim szerokim obiektywem był własnie Tamron 17-35. Używalem go przez pół roku i powiem tyle, że pod kazdym względem ustepuje Canonowi 17-40 i 10-22, tzn jesli chodzi o:
ostrość przy szerokim i wąskim końcu
rozpietośc tonalną
flarowanie pod slońce
dzialanie autofokusa (szybkośc dzialania i celność zwłaszcza przy gorszych warunkach oswietleniowych, ale nie tylko)
odwzorowanie barw
jakośc i trwałośc obudowy
dostepność serwisu w razie awarii (co wg mnie tez ma spore znaczenie)
Nie daj sie zwieżć testom robionym w laboratoryjnych warunkach, bo w takich swoich zdjęć nie bedziesz robił.. Oczywiście przy wielkich staraniach i ilus tam próbach i Tamronem 17-35 zrobisz też fajne zdjęcie (co ktoreś tam), ale jesli chodzi o niezawodnośc.. powtarzalność dobrych efektów Canon 17-40 i 10-22 jest bezkonkurencyjny. Powiem tyle: Tamronem 17-35 fociłem na wakacjach i przez niego straciłem około połowy moich zdjeć przez nieakceptowalną jakosć. Po prostu Tamron pieprzył mi zdjęcia![]()
Po tych doswiadczeniach wakacyjnych bylem juz pewien, ze nie chcę wiecej Tamronow.
Padnie na pewno zarzut, ze to moja, zlego fotografa wina..
Hm, po sprzedaniu Tamrona, dołożeniu kasy i zakupieniu Canona 10-22 ilośc zepsutych zdjeć spadla z 50% do ok 5% (czyli dziesieciokrotnie).
To mówi chyba wszystko i wiecej dodawac nie trzeba. (Te dane dotycza też 17-40, ktory to obiektym miałem pożyczony i bawiłem sie nim przez ok 2 tyg.)
Jeszcze jedno takie ogolne moje spostrzezenie: Przekonałem się, ze CENA WIELE MOWI O JAKOŚCI OBIEKTYWU... i tym wyznacznikiem można się się rownież kierować. Po prostu im droższy obiektyw.. tym lepsza jego jakość i zdjęc przez niego wykonywanych. Przekonalem się o tym nie raz i nie tylko w tym przypadku.
Pozdrawiam :-)